W decyzji zamieszczonej na stronie internetowej UOKiK można było odczytać informacje m.in. o przychodach oraz miejscu zamieszkania menedżera ukaranej spółki. W efekcie firma powiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Nałożenie kary przez prezesa UOKiK. Spółka kieruje sprawę do prokuratury

Redakcja DGP zapoznała się z treścią zawiadomienie do prokuratury skierowanego przez warszawską spółkę Obligacje Społeczne Prosta Spółka Akcyjna. Reprezentujący firmę Oswald Rostocki twierdzi, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów dopuścił się przestępstwa ujawnienia danych osobowych. Chodzi o informacje dotyczące Klaudiusza Dębowskiego, który widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes zarządu spółki Obligacje Społeczne.
Przypomnijmy: 8 sierpnia br. prezes UOKiK Tomasz Chróstny poinformował o nałożeniu ponad 170 tys. zł kary na wspomnianą spółkę oraz zarządzającego nią Klaudiusza Dębowskiego. Chodziło o naruszanie zbiorowych interesów konsumentów. Zdaniem organu nadzorczego podmiot nie informował o ryzyku inwestycyjnym i sugerował, że oferuje obligacje, podczas gdy namawiał ludzi do udzielania jej pożyczek. Przedsiębiorca używał jednak słów kojarzących się z tym instrumentem finansowym, np. emisja, seria czy obligacje premiowe. O faktycznym charakterze współpracy klienci dowiadywali się dopiero na etapie podpisywania umowy. Spółka zapewniała też, że każda transakcja jest zabezpieczona, a zysk - gwarantowany. W praktyce jednak udzielona przez konsumentów pożyczka wcale nie była bezpieczna.
Oswald Rostocki twierdzi, że UOKiK, publikując na swojej stronie internetowej decyzję dotyczącą nałożenia kar, nieprawidłowo usunął dane, które powinny być zanonimizowane - przykładowo te dotyczące osiągniętych przez Dębowskiego przychodów czy miejsca zamieszkania. Urzędnik wprowadzający plik do sieci - zdaniem zawiadamiającego - nie usunął poufnych treści, a jedynie zmienił kolor czcionki fragmentów tekstu na biały (kolor tła dokumentu). Dla odczytania pełnej treści wystarczające były zatem wykonanie kopii tekstu i zmiana koloru czcionki na czarny.
Sprawdziliśmy: pierwotnie opublikowany na stronie UOKiK dokument nie jest już dostępny. Podmieniono go na wersję, w której treści poufne są już poprawnie wycięte, a w ich miejscu znajduje się adnotacja: „(usunięto)”. Mimo to jeszcze kilka dni temu, wpisując do wyszukiwarki internetowej frazę „Klaudiusz Dębowski przychody”, można było uzyskać informację o kwocie zawartej w pierwotnej wersji dokumentu.
Zapytaliśmy UOKiK o komentarz. Departament komunikacji odpowiedział nam jedynie, że sprawa jest obecnie wyjaśniana w urzędzie.

Prawo do prywatności ma każdy, niezależnie od oceny prezesa UOKiK

Warto zaznaczyć, że model biznesowy spółki Obligacje Społeczne PSA jest co najmniej wątpliwy. Mało tego, podpisany pod zawiadomieniem do prokuratury Oswald Rostocki jest powiązany z KFG sp. z o.o., którą w 6 października prezes UOKiK również ukarał. Grzywna w wysokości 160 tys. zł na firmę oraz zarządzającego nią menedżera była argumentowana nieuprawnionym wykorzystywaniem przez KFG logotypów znanych instytucji finansowych i ubezpieczeniowych oraz używanie wprowadzającej w błąd nazwy „Krajowy Fundusz Gwarancyjny”.
Krzysztof Witek, adwokat z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, uważa, że niezależnie od oceny prezesa UOKiK dotyczącej działań przedsiębiorców, nie może dochodzić do ujawniania ich informacji prywatnych. - Urząd nie powinien popełniać tego rodzaju błędów. Każdy ma prawo do prywatności - podkreśla adwokat.

Zarzuty firmy wobec UOKiK. Potrzeba umyślności

Przyjrzyjmy się zatem zarzutom, jakie spółka stawia urzędowi. W zawiadomieniu przywołany jest art. 266 kodeksu karnego, stanowiący, że grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do 2 lat podlega osoba, która wykonując funkcje publiczne, ujawnia lub wykorzystuje informacje. Inny zarzut to naruszenie art. 107 ustawy z 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1781; dalej: u.o.d.o.). Ten mówi o podobnej odpowiedzialności, tyle że za przetwarzanie danych osobowych, których przetwarzać nie wolno lub do których nie jest się uprawnionym.
Adwokat Dominik Jędrzejko, partner w kancelarii Kaszubiak Jędrzejko Adwokaci sp.p., wyjaśnia, że o ściganie przestępstwa z art. 266 ust. 1 k.k. (mówiące o ujawnieniu informacji przez funkcjonariusza publicznego) może wnosić wyłącznie pokrzywdzony, tj. Klaudiusz Dębowski. Co więcej, odpowiedzialność karna z tego przepisu oraz 107 u.o.d.o. wymaga wykazania zawinienia umyślnego. - Podstawy odpowiedzialności karnej są w tym wypadku w mojej ocenie bardzo naciągane, niezależnie od skali omyłki - mówi mec. Jędrzejko. Argumentuje, że oczywiste wydaje się, iż osoba anonimizująca decyzję zmierzała do wykonania celu w postaci ukrycia danych, lecz po prostu dokonała tego w sposób niestaranny.

Odpowiedzialność cywilna za popełnienie błędu przez UOKiK

W grę mogłaby wchodzić odpowiedzialność cywilna za popełnienie błędu przez UOKiK. Konieczne byłoby rozważenie tej kwestii na gruncie przepisów regulujących odpowiedzialność Skarbu Państwa za bezprawne działanie.
- Trudność stosowania tych przepisów polega właśnie na tym, że należy nie tylko wykazać bezprawność, lecz również konkretną szkodę. W tego rodzaju przypadkach może to stanowić pewne wyzwanie - przyznaje mec. Jędrzejko.
Z kolei mec. Krzysztof Witek zauważa, że przedsiębiorca mógłby również bronić tezy, że informacja o przychodach czy zarobkach prezesa albo członków zarządu czy pracowników spółki stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa. Zgodnie z art. 71 ust. 1 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 275.) urzędnicy są zobowiązani do ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa, jak również innych informacji podlegających ochronie na podstawie odrębnych przepisów.
Sprawą ujawnienia poufnych informacji o konkretnej osobie mógłby także zainteresować się prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Maksymalna kara za naruszenie przepisów o ochronie danych dla instytucji publicznych wynosi 100 tys. zł. Prezes UODO badałby jednak naruszenie prywatności po stronie UOKiK, a nie pracownika urzędu.
- Pracownik, który popełnił błąd, mógłby ewentualnie ponosić odpowiedzialność porządkową zgodnie z prawem pracy. W ramach swojej umowy o pracę np. poprzez otrzymanie upomnienia czy nagany - konkluduje mec. Krzysztof Witek. ©℗
Jak urząd karze zarządzających / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe