57 kar na łączną kwotę 7,93 mln zł za naruszenie obowiązków sprawozdawczych nałożył w 2021 r. prezes Urzędu Regulacji Energetyki na podmioty przywożące paliwo z zagranicy. Rok wcześniej kar było 63, a ich wartość wyniosła 4,75 mln zł. W 2019 r. – 44 w łącznej wysokości 1,44 mln zł.

Tak wynika ze statystyk przesłanych przez Agnieszkę Głośniewską, rzeczniczkę prasową URE, w odpowiedzi na pytanie DGP.
- Statystyki potwierdzają, że wysokość kar nakładanych przez prezesa URE rośnie co roku. Trudno jest być optymistą, bo przepisy nakazujące podmiotom przywożącym wypełniać obowiązki sprawozdawcze obowiązują już od pięciu lat, a URE zamiast zwiększać świadomość przedsiębiorców na ich temat, woli nakładać coraz wyższe sankcje - komentuje Krzysztof Wiński, ekspert w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.

Podmioty przywożące

Kary pieniężne nakładane na podmioty przywożące / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Chodzi o skutki naruszenia obowiązków, które ciążą na podmiotach przywożących. Zgodnie z definicją zawartą w art. 3 pkt 12c prawa energetycznego (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1385 ze zm.) są to osoby fizyczne, prawne lub jednostki organizacyjne, które samodzielnie lub przez korzystanie z pośrednictwa sprowadzają z zagranicy paliwa ciekłe i nie mają obowiązku posiadania koncesji paliwowej. Takie podmioty, jeśli chcą importować paliwo, powinny wpisać się do specjalnego rejestru prowadzonego przez prezesa URE. Prowadzenie takiej działalności gospodarczej bez wpisu do rejestru jest zagrożone grzywną w wysokości do 2,5 mln zł. Obecnie w wykazie znajdziemy 462 podmioty, które sprowadzają z zagranicy m.in. preparaty smarowe, benzyny lotnicze, biopaliwa ciekłe czy gaz LPG.
To nie koniec obowiązków, bo zarówno podmioty przywożące, jak i posiadacze koncesji paliwowej muszą przekazywać prezesowi URE miesięczne sprawozdanie o rodzajach, ilości i przeznaczeniu wytworzonych, przywiezionych oraz wywiezionych paliw ciekłych najpóźniej do 20. dnia następnego miesiąca (art. 43d prawa energetycznego). Za niezłożenie sprawozdania w terminie albo błędy w jego treści importerom grożą kary pieniężne w wysokości odpowiednio 10 tys. zł i od 10 tys. do 50 tys. zł.

Nawet za drobnostki

- Kary są bardzo wysokie, a jednocześnie w przepisach prawa energetycznego nie znajdziemy żadnego odpowiednika przepisów o czynnym żalu. Oznacza to, że nawet jeśli przedsiębiorca złoży dokumenty, w których skoryguje swój błąd, i w związku z tym nie wystąpi żadne niebezpieczeństwo dla Skarbu Państwa, może zostać ukarany - przestrzega Krzysztof Wiński.
Co więcej, obowiązki sprawozdawcze i powiązane z nimi kary dotyczą wszystkich podmiotów przywożących, a więc nie tylko tych, które wpisały się do rejestru.
- W moim przekonaniu takich podmiotów może być nawet kilka tysięcy. Nie wszystkie z nich mają świadomość ciążących na nich obowiązków, ale każdy może zostać ukarany - dodaje ekspert PwC.
W uniknięciu kary przedsiębiorcom nie pomoże złożenie czynnego żalu, ale prezes URE może odstąpić od jej wymierzenia, „jeżeli stopień szkodliwości czynu jest znikomy, a podmiot zaprzestał naruszania prawa lub zrealizował obowiązek” (art. 56 ust. 6a prawa energetycznego).
- Z moich doświadczeń wynika, że nie są to częste sytuacje. Przedsiębiorcy są karani nawet za drobnostki. Nie mam wątpliwości, że najsprawiedliwszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie instytucji czynnego żalu do przepisów prawa energetycznego. Importerzy paliwa nie powinni być uzależnieni od dobrej woli URE - podsumowuje Krzysztof Wiński.
Agnieszka Głośniewska przyznała, że nie ma wiedzy na temat takich inicjatyw legislacyjnych. Przepisy najprawdopodobniej nie zostaną więc zmienione, a importerzy paliwa nadal będą musieli uważać na najdrobniejsze pomyłki. ©℗
OPINIA
Kary są nakładane nawet na przypadkowe podmioty
Jacek Arciszewski doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię specjalizującą się m.in. w przepisach prawa energetycznego / nieznane
Na pierwszy rzut oka liczba kar nakładanych przez prezesa URE może nie robić wrażenia. Warto jednak zauważyć, że ukaranymi nie są podmioty paliwowe, których działania są kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, ale podmioty np. z branży chemicznej oraz firmy o zupełnie innym profilu. Sprowadzają one z zagranicy w śladowych ilościach wyroby, które na pewno nie są nośnikami energii i najczęściej są opodatkowane zerową stawką akcyzy albo są wręcz z niej zwolnione. Przypadkowe podmioty spoza branży energetycznej są karane za łamanie przepisów, których nigdy wcześniej nie musiały analizować. Pamiętajmy, że adresatem obowiązków przewidzianych w prawie energetycznym można stać się nawet przypadkowo, np. otrzymując od zagranicznego dostawcy w formie gratisu olej smarowy. Warto, by prezes URE o tym pamiętał i zamiast nakładać coraz wyższe kary, częściej od nich odstępował. Można też byłoby wprowadzić instytucję czynnego żalu.