W sobotę mija termin implementacji tzw. dyrektywy Omnibus. Zwiększa ona bezpieczeństwo konsumentów w sieci, a na przedsiębiorców sprzedających online nakłada nowe obowiązki.

Najgłośniejszą zmianą przewidzianą w unijnych regulacjach jest chyba ta dotycząca wymogu podawania najniższej ceny towaru w ciągu ostatnich 30 dni. Ma to zapobiec nieuczciwym praktykom, polegającym na wcześniejszym podniesieniu ceny towaru, aby potem w ramach „promocji” ją obniżyć. Wyzwaniem dla branży e-commerce będzie też obowiązek zapewnienia, że opinie o produktach, dostępne na stronie sklepu, faktycznie pochodzą od klientów, którzy dokonali zakupu. Brak takiej gwarancji będzie traktowany jako nieuczciwa praktyka rynkowa.
Ale Omnibus ograniczy też nieuczciwą konkurencję między przedsiębiorcami. Chodzi tu np. o zakaz faworyzowania własnych produktów przez administratorów platform sprzedażowych. Według dyrektywy konsument ma być informowany, dlaczego oferty wyświetlają się w określonej kolejności. Będzie też wymagana jasna informacja, kto jest sprzedającym (platforma, inny sklep czy osoba prywatna) i jakie ma obowiązki względem kupującego (zwroty, reklamacje itp.).
Polski rząd dopiero pracuje nad ustawą wdrażającą dyrektywę, dlatego rodzimi konsumenci na razie nie odczują zmian.