Smart speakery staną się wkrótce tymi urządzeniami, które coraz częściej będą pełniły rolę radioodbiorników. Potrzebujemy takich przepisów, które stworzą równe szanse dla odbiorców i nadawców.

W najbliższych tygodniach Unia Europejska podejmie decyzję w sprawie rozporządzenia o rynkach cyfrowych (DMA). Ma ono na celu uregulowanie pozycji tzw. gatekeeperów, czyli portali społecznościowych czy wyszukiwarek, które dostarczają treści i informacji użytkownikom. To ich algorytmy przesądzają, jakie treści pojawiają się w news feedach czy wynikach wyszukiwania internautów, co może prowadzić do ograniczenia dostępu do konkretnych treści i zmniejszenia pluralizmu.
Nadawcy radiowi z całej Europy chcą, by temu rozporządzeniu podlegały i mianem gatekeeperów określane były też smart speakery, czyli inteligentne głośniki połączone z internetem, którym można wydać polecenie albo zadać pytanie, mówiąc w ich kierunku, i otrzymać odpowiedź – również w formie głosowej. Nadawcy postulują, by były one traktowane na równi z wyszukiwarkami, bo taką de facto rolę pełnią – odpowiadają na pytania swoich właścicieli, ale w odróżnieniu od np. Google’a dają tylko jedną, konkretną odpowiedź. Więc to od algorytmu Alexy Amazona, Google Assistanta czy Siri Apple'a zależy, jaką decyzję zakupową podejmie użytkownik albo z jakiego serwisu skorzysta.
Nowy nośnik radia
Obok rozlicznych korzyści jako nadawcy radiowi widzimy w tym ryzyko utrudnienia dostępu do naszych rozgłośni, dlatego chcemy włączenia smart speakerów i asystentów głosowych do DMA. To o tyle ważne, że radio wydaje się nieodłącznie związane z inteligentnymi głośnikami. Według raportu opublikowanego niedawno przez brytyjski Departament Cyfryzacji, Kultury, Mediów i Sportu, obecnie 64 proc. czasu emisji przez smart speakery na Wyspach to emisja programów radiowych na żywo. A według prognoz nawet w przyszłej dekadzie udział ten będzie utrzymywał się na poziomie ponad 50 proc. Jednocześnie rola, znaczenie i liczba smart spekerów będą stale rosły.
Oczywiście takie prognozy sprawiają, że te urządzenia to ogromna szansa dla radia. Jednocześnie jednak platformy niosą ze sobą również długoterminowe zagrożenia, ponieważ kontakt ze słuchaczami jest w coraz większym stopniu kontrolowany przez gatekeeperów. Tymczasem radio to nie tylko źródło rozrywki i muzyki, ale też pluralistycznej informacji, dlatego ważne jest, aby słuchacze nadal korzystali z bezpłatnego dostępu do tego medium, a nadawcy nadal mieli nieskrępowany dostęp do rynku odbiorców na sprawiedliwych warunkach.
Kolejne, cyfrowe życie
Eksperci są zgodni, że smart speakery dadzą radiu ogromny impuls rozwojowy. Zmieni to sposób konsumpcji tego medium, zmieni się audytorium, wymusi to też pewne zmiany w samej ofercie radiofonii.
Smart speakery spowodują też cyfryzację radia – urządzenia są połączone z internetem i dzięki temu oferują dostęp do wszystkich rozgłośni radiowych, które są obecne w sieci. A zatem i do tych, które obecnie nadają analogowo, na falach FM, bo one oczywiście udostępniają swoje streamy w internecie. Tak szeroka, wręcz nieograniczona oferta to szansa na przyciągnięcie nowych słuchaczy, ze wszystkich grup wiekowych – od dzieci, nastolatków i młodych dorosłych po osoby dojrzałe i starsze.
Taki sposób dystrybucji to też szansa dla reklamodawców, bo emisja za pomocą smart speakerów, a zatem za pomocą internetu, będzie oznaczała możliwość nadawania spersonalizowanych reklam audio w bloku reklamowym rozgłośni – dokładnie na takiej samej zasadzie jak teraz użytkownicy internetu otrzymują spersonalizowane reklamy display, dostosowane do ich zainteresowań czy ostatniej aktywności w sieci.
Tu jednak widzimy kolejne zagrożenie, które domaga się pilnej regulacji – właściciele smart speakerów nie powinni mieć możliwości zastępowania własnymi reklamami spotów emitowanych w blokach reklamowych nadawanych przez rozgłośnie.
Trafność jedynym kryterium
Smart speakery staną się więc tymi urządzeniami, które coraz częściej będą pełniły rolę radioodbiorników. To przez nie będziemy słuchać stacji, które obecnie odbieramy przez zwykłe radio. A nie istnieją teraz żadne regulacje, które uniemożliwiałyby producentom tych urządzeń wprowadzanie do algorytmów takich reguł, które faworyzowałyby ich własne kanały radiowe, ich własne usługi audio kosztem zwykłych nadawców radiowych.
Dlatego postulujemy, by dostęp do stacji radiowych był równy dla wszystkich użytkowników i wszyscy nadawcy radiowi czy właściciele serwisów audio byli traktowani jednakowo. Smart speakery nie powinny w swoich odpowiedziach na zapytania użytkowników faworyzować serwisów należących do producenta danego urządzenia. Odpowiedź prezentowana użytkownikowi powinna być po prostu odpowiedzią najtrafniejszą. Na prezentowanie wyniku nie powinno mieć też wpływu to, czy ktoś zapłacił za pozycjonowanie.
Rozwiązaniem dla tego typu zagrożeń byłaby regulacja na poziomie europejskim. Na poziomie państw członkowskich koncepcja włączenia smart speakerów do rozporządzenia o rynkach cyfrowych DMA ma poparcie Niemiec i Francji, a państwa te są wspierane przez Belgię i Austrię. Dzięki m.in. ich działaniom prezydencja słoweńska przesłała w połowie października do delegacji państw członkowskich tekst, który zawiera wyraźne włączenie do DMA asystentów głosowych.
Potrzebę regulacji wykazało opublikowane niedawno przez Komisję Europejską wstępne sprawozdanie z badania sektora internetu. W raporcie potwierdzono, że asystenci głosowi odgrywają znaczącą rolę w łączeniu różnych urządzeń i usług cyfrowych. Podkreślono jednocześnie, że „stwarza to możliwości pewnych zachowań zakłócających konkurencję”.
W celu zachowania zróżnicowanego krajobrazu medialnego i zapewnienia użytkownikom równego dostępu do wszystkich usług medialnych, muszą powstać przepisy, które sprawią, że decyzje co do wyboru stacji radiowych czy innych treści należeć będą do słuchaczy, a nie do asystentów głosowych i inteligentnych głośników.
Liczymy, że polskie władze będą wspierać tę regulację.