Najwyższe koszty zbierania i transportu w odniesieniu do 1 Mg odpadów występują dla frakcji tworzyw sztucznych, metali i opakowań wielomateriałowych (1320–1560 zł w roku 2021 oraz 1060–1470 zł w 2024 r.). Następnie dla papieru (602–765 zł w roku 2021 oraz 490–730 zł w 2024 r.). Najniższe zaś dla szkła (433–474 zł w roku 2021 oraz 360–450 zł w 2024 r.). Najwyższe koszty odbioru, transportu i zagospodarowania występują w gminach wiejskich, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna oraz występują znaczne odległości pomiędzy punktami zbiórki odpadów.

Takie są m.in. wnioski z zaprezentowanego wczoraj raportu „Szacunek kosztu netto selektywnej zbiórki, transportu i zagospodarowania selektywnie zbieranych odpadów opakowaniowych pochodzących z gospodarstw domowych” przygotowanego przez Deloitte na zlecenie Konfederacji Lewiatan.
– Raport pokazuje faktyczne aktualne koszty zagospodarowania odpadów. To je należy wziąć pod uwagę przy konstruowaniu systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, a nie koszty arbitralnie ustalane przez regulatora – mówi DGP Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych.
Autorzy opracowania liczą na to, że ich publikacja przyczyni się do wypracowania takiego systemu ROP dla Polski, którego uczestnicy będą rozumieli swoje role i obowiązki oraz na tej podstawie będą podejmowali działania, które przyczynią się do lepszej organizacji gospodarowania opakowaniami i odpadami opakowaniowymi.
Konfederacja Lewiatan w komunikacie poświęconym raportowi powtarza argumenty biznesu dotyczące tego, że systemem ROP powinien zarządzać biznes, a nie regulator: – Parapodatkowy system ROP z centralnym poborem i arbitralną dystrybucją opłat nie zwiększy recyklingu odpadów, a podwyższy koszty. W zdecydowanej większości unijnych krajów mamy do czynienia z modelem, w którym ROP zarządzany jest przez biznes.
Dorota Zawadzka-Stępniak, dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan, mówiła podczas prezentacji, że ustawa o ROP powinna stworzyć nowy paradygmat. System ten powinien maksymalizować procent odpadów poddawanych recyklingowi, a z drugiej strony minimalizować koszty.
Z kolei dyrektor Instytutu ochrony Środowiska Krystian Szczepański przyznał, że na koniec za wszystko i tak płacą konsumenci albo w sklepie, albo płacąc za odbiór śmieci. Zwracał też uwagę na znaczenie kontrolowania tego, czy produkty faktycznie będą zawierały surowiec wtórny. Ocenił, że z uwagi na poziom skomplikowania materii nie zbudujemy w Polsce idealnego systemu ROP i należy zakładać jego ewaluację po pewnym czasie.
– Nadal nie wiemy, jak system ROP będzie wyglądał – podkreślała współautorka raportu Julia Patorska z Deloitte. Przyznała, że finalnie to rzeczywiście konsumenci zapłacą, ale dobrze zaprojektowany system powinien sprawić, by opłaty odzwierciedlały rzeczywisty poziom zużycia przez nich odpadów. ©℗