Jeśli taka osoba nieprawidłowo wykonuje swoje obowiązki, to wierzyciele w praktyce mogą sięgnąć po roszczenia odszkodowawcze. Jednak, jak pokazuje orzecznictwo, wykazanie konkretnej kwoty szkody jest bardzo trudne.

Uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne to nowa procedura wprowadzona tymczasowo w związku z COVID-19. [ramka] Jednocześnie jest to procedura bardzo odformalizowana – dużo decyzji, nawet o istotnym znaczeniu dla wszystkich wierzycieli, zależy od nadzorcy układu, czyli osoby, którą dłużnik wybiera i która ma pilnować, by ten nie podejmował decyzji niezgodnych z prawem. W tradycyjnych procedurach restrukturyzacyjnych takie kompetencje ma sędzia komisarz, który jest powoływany przez sąd (a nie przez dłużnika) i jest bezstronny (nie jest związany z dłużnikiem jakąkolwiek umową). Wielu wierzycieli zaczyna zatem zadawać sobie pytanie: czy tak duże kompetencje nadzorcy układu nie rodzą ryzyka nadużyć i jakie ewentualnie roszczenia mogą przysługiwać wierzycielom przeciwko nierzetelnemu nadzorcy.
Parasol ochronny nad poszkodowanymi przez COVID-19
Uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne to nowość wprowadzona przez tarczę 4.0 (czyli ustawę z 19 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19; Dz.U. poz. 1086), która weszła w życie 24 czerwca 2020 r. Nowa procedura, uregulowana w art. 15‒25 tej ustawy, została zbudowana na bazie rozwiązań już istniejących w prawie restrukturyzacyjnym, ale do tej pory mało popularnych, jak postępowanie o zatwierdzenie układu. Jednak jest mocno odformalizowana i – jak nazwa wskazuje ‒ uproszczona. Pozwala dłużnikom szybciej i prościej niż w innych postępowaniach roztoczyć nad firmą pogrążoną w tarapatach finansowych parasol ochronny przed wierzycielami i komornikiem. Podstawowa odmienność polega na tym, że postępowanie to rozpoczyna sam dłużnik z udziałem doradcy restrukturyzacyjnego ‒ poprzez publikację obwieszczenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym z oświadczeniem o jego otwarciu. Publikacja owego obwieszczenia daje dłużnikowi ochronę podobną do tej, jaką mógł on dotychczas uzyskać przez otwarcie przez sąd uproszczonego postępowania układowego. Dłużnik jest chroniony przed indywidulanymi postępowaniami egzekucyjnymi. Ochroną objęte są również egzekucje wierzycieli zabezpieczonych rzeczowo.
Przepisy mają charakter tymczasowy: uruchomienie uproszczonej restrukturyzacji możliwe będzie tylko do 30 czerwca 2021 r. Jest to więc procedura szyta na miarę kryzysu wywołanego COVID-19. Niewykluczone jest jednak, że w przyszłości rozwiązania te zostaną wpisane na stałe do prawa restrukturyzacyjnego.
Oprac. JP
Szczególna pozycja
W przypadku uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego pozycja nadzorcy układu jest szczególna: ma on prawo przesądzać o wielu ważnych aspektach takiego postępowania. Na przykład może zdecydować o wyznaczeniu terminu zgromadzenia wierzycieli w celu głosowania nad układem, wnieść o uchylenie skutków ogłoszenia o otwarciu uproszczonego postępowania czy stwierdzić przyjęcie układu. Co więcej, jego decyzje są potrzebne do dużej części czynności w ramach działalności dłużnika. Przede wszystkim jednak nadzorca układu decyduje o czynnościach, które mogą mieć ogromne znaczenie także dla wierzycieli. W szczególności jego zgoda jest konieczna na następujące czynności dłużnika:
  • zawarcie umowy kredytu lub pożyczki,
  • obciążenie składników masy układowej lub sanacyjnej hipoteką, zastawem, zastawem rejestrowym lub hipoteką morską w celu zabezpieczenia wierzytelności nieobjętej układem,
  • przeniesienie własności rzeczy lub prawa na zabezpieczenie wierzytelności nieobjętej układem,
  • obciążenie składników masy układowej innymi prawami.
W tradycyjnych postępowaniach zgoda na takie czynności dłużnika była kompetencją sędziego komisarza z uwagi na potencjalnie istotne znaczenie takich czynności dla ogółu wierzycieli. Łatwo bowiem sobie wyobrazić, że dłużnik, za zgodą nadzorcy, zaciąga kredyt i obciąża hipoteką nieruchomość, żeby kwoty z kredytu utopić w deficytowej działalności, co nieuchronnie i tak kończy się upadłością. Tymczasem, gdyby hipoteki nie było, wierzyciele w postępowaniu upadłościowym dostaliby więcej z podziału kwoty ze sprzedaży nieruchomości przez syndyka. Okazji zatem do napięć pomiędzy wierzycielami a nadzorcą układu jest wiele.
Bez sankcji w przepisach
Nadzorca układu w uproszczonym postępowaniu restrukturyzacyjnym nie podlega takim zasadom, jakie obowiązują nadzorcę sądowego, syndyka czy zarządcę. W szczególności nadzorca układu nie podlega karom sędziego komisarza za uchybienie swoim obowiązkom (gdyż możliwość nałożenia ich dotyczy to tylko nadzorców sądowych, a nie nadzorców układu). Nie jest też funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu kodeksu karnego (takim funkcjonariuszem może być wyłącznie syndyk, nadzorca sądowy lub zarządca), choć oczywiście może teoretycznie odpowiadać karnie za podżeganie, pomocnictwo lub współsprawstwo przy przestępstwach popełnianych przez dłużnika na szkodę wierzycieli.
Odpowiedzialność cywilna
W praktyce zatem najczęściej jedyną bronią, po jaką mogą sięgnąć wierzyciele przeciwko nadzorcy, który nieprawidłowo wykonuje swoje obowiązki, może być odpowiedzialność odszkodowawcza za szkodę poniesioną przez wierzycieli wskutek jego działań lub zaniechania. Nadzorca odpowiada bowiem za szkodę wyrządzoną na skutek nienależytego wykonywania ciążących na nim obowiązków. Odpowiedzialność taką może ponosić zarówno wobec dłużnika (wobec którego wykonuje nadzór), jak i wobec wierzycieli dłużnika. Z tego również względu prawo restrukturyzacyjne narzuca nadzorcy obowiązek ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej.
Przeważa pogląd, że mamy tu do czynienia z odpowiedzialnością deliktową (na zasadzie art. 415 i nast. kodeksu cywilnego), gdyż nadzorca układu ponosi odpowiedzialność za nienależyte wykonywanie obowiązków o charakterze ustawowym. Przyjmuje się, iż jest to odpowiedzialność na zasadzie winy – nadzorca zatem odpowiada nie tylko za umyślne wyrządzenie szkody, lecz także w przypadku winy nieumyślnej (niedbalstwa lub lekkomyślności) – przy czym w przypadku nadzorcy sądowego obowiązuje podwyższony, zawodowy, miernik staranności.
Dochodzenie roszczeń wcale jednak nie jest proste. W przypadku gdy wierzyciel decyduje się dochodzić odszkodowania od nadzorcy układu, musi wykazać, że:
1) nadzorca, w sposób zawiniony, naruszył zasady należytego wykonywania nadzoru,
2) tym samym wyrządził wierzycielowi szkodę majątkową o określonej wartości,
3) pomiędzy działaniem/zaniechaniem nadzorcy zaistniał adekwatny (normalny) związek przyczynowo-skutkowy. [przykład]

przykład

Zgodził się na hipotekę, więc poszkodowani mogą dochodzić powetowania strat
Akacja sp. z o.o. prowadziła szeroko zakrojoną działalność handlową. Jednocześnie posiadała atrakcyjnie położoną nieruchomość zabudowaną budynkiem biurowo-magazynowym (stanowiącym jednocześnie siedzibę spółki). Działalność spółki była jednak deficytowa – prezes i wyłączny właściciel Akacji udzielał jej wielu pożyczek z majątku prywatnego. Niestety wskutek COVID-19 problemy finansowe Akacji uległy nagłemu zaostrzeniu – kontrahenci odmówili dalszych dostaw. Zarząd Akacji zdecydował się na otwarcie uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego.
Właściciel spółki (który w międzyczasie przeniósł wierzytelności z pożyczek na Marina 2 sp. z o.o., której formalnym właścicielem i zarządzającym jest osoba niepowiązana z Akacją) zaczął przekonywać nadzorcę układu, by wspomniane wierzytelności pożyczkowe zostały zabezpieczone hipoteką na nieruchomości, gdyż obawiał się, że w przypadku upadłości Akacji wierzytelności z pożyczek będą zaspokajane na równi z innymi wierzytelności i w małym stopniu. Ostatecznie, w zamian za obietnicę korzyści majątkowej, nadzorca zgodził się na ustanowienie takiej hipoteki (pod fałszywym pozorem, że hipoteka jest konieczna dla zapewnienia kontynuacji współpracy handlowej z Marina 2).
Uproszczone postępowanie skończyło się niepowodzeniem i została ogłoszona upadłość Akacji. Syndyk jednak przychody ze sprzedaży nieruchomości podzielił w ramach odrębnego planu podziału (co faworyzowało spółkę Marina 2, gdyż jako wierzyciel hipoteczny dostała 100 proc. swoich należności). Gdyby przedmiotowej hipoteki nie było, wierzyciele otrzymaliby o 20 proc. więcej swoich wierzytelności w ramach postępowania upadłościowego.
Jeden z wierzycieli pozwał zatem o zapłatę 120 tys. zł nadzorcę układu oraz jego ubezpieczyciela. Argumentował, że zgoda na ustanowienie hipoteki na rzecz Marina 2 była sprzeczna z zasadami prawidłowego nadzoru (decyzja taka była wyrazem co najmniej braku należytej staranności).
Duża łyżka dziegciu
W praktyce jednak, jak wskazuje nieliczne orzecznictwo sądów w sprawach o odszkodowanie dochodzone od syndyków (odpowiadających w tym zakresie na analogicznych zasadach), wykazanie konkretnej kwoty odszkodowania jest dla wierzyciela bardzo trudne. Często okazuje się bowiem, że wierzyciel musi udowodnić różnicę pomiędzy tym, ile ostatecznie otrzymałby, gdyby czynności nadzorcy były prawidłowe („jak powinno być”), a tym, ile otrzymał w rzeczywistości („jak było”). Jeśli jeszcze uwzględni się, że musi tu zaistnieć adekwatny (normalny) związek przyczynowo-skutkowy, to udowodnienie szkody może się okazać dla wierzyciela karkołomne – szczególnie jeśli sam proces powstawania szkody trwał przez długi okres i wynikał ze współistnienia wielu czynników (także takich, które nie wpisują się w normalny związek przyczynowo-skutkowy, jak np. wystąpienie pandemii).
Jednocześnie dyskusyjne jest, czy nadzorca układu zostaje zwolniony z odpowiedzialności, jeśli – pomimo nieprawidłowego jego działania – dojdzie jednak do prawomocnego zatwierdzenia układu w ramach uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego. Sąd bowiem zajmuje się oceną zgodności układu i sposobu jego przyjęcia z prawem i/lub interesami wierzycieli przeciwnych układowi. Nie sposób zatwierdzenia układu traktować jako „udzielenia absolutorium” przez sąd nadzorcy układu z czynności związanych z wykonywaniem nadzoru nad bieżącą działalnością dłużnika.
Spory w praktyce
Warto nadmienić, że w tradycyjnych postępowaniach w praktyce zdarzają się już przypadki pozywania nadzorców sądowych lub zarządców za nieprawidłowe wykonywanie swoich funkcji w toku postępowań restrukturyzacyjnych. Jako najgłośniejszy przypadek z ostatnich lat należy wskazać sprawę spółki z sektora telekomunikacyjnego, notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jej zarząd w 2018 r. wytoczył przeciwko byłemu zarządcy powództwo o zapłatę ponad 25 mln zł, zarzucając mu podejmowanie błędnych decyzji, które doprowadziły do powstania po stronie spółki wysokich szkód oraz zaniechanie podjęcia działań, które mogły doprowadzić do poprawy sytuacji spółki. To pokazuje, jak duża odpowiedzialność spoczywa na nadzorcach, również tych występujących w uproszczonym postępowaniu restrukturyzacyjnym.