Niemal 450 tys. zł. Tyle musi zapłacić Damian Żukiewicz za propagowanie piramid finansowych. Taką decyzję podjął prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny. To pierwszy przypadek, w którym naganiacz na piramidy został ukarany. DGP na taką możliwość jako formę walki z rozwojem patologicznych schematów parainwestycyjnych wskazuje od pięciu lat.

UOKiK ustalił, że Damian Żukiewicz, prowadzący działalność gospodarczą INVESTPROVIDER, to youtuber czerpiący zyski z promowania różnych inwestycji. Często – co wykazali urzędnicy – szemranych. Żukiewicz na swej stronie oraz na kanale YouTube publikował materiały i nagrania, w których namawiał konsumentów do rejestrowania się na portalu FutureNet, platformie Future AdPro i przystępowania do sieci NetLeaders.
„W ten sposób promował systemy typu piramida obiecujące zyski uzależnione głównie od wprowadzenia do systemu kolejnych osób. Ich organizowanie i propagowanie jest prawnie zakazane jako nieuczciwa praktyka rynkowa. Po przeprowadzeniu postępowania prezes UOKiK Tomasz Chróstny stwierdził, że poprzez promocję takich systemów Damian Żukiewicz naruszał zbiorowe interesy konsumentów” – wskazał urząd na swej stronie internetowej.
Sam Tomasz Chróstny zaś zaznaczył, że naganiacze muszą ponosić odpowiedzialność za swoje działania wprowadzające konsumentów w błąd, które skutkują poważnymi stratami finansowymi po stronie konsumentów i mogą prowadzić do poważnych tragedii ludzkich.
– Za każdą ze stwierdzonych praktyk, odnoszących się do promowania w internecie nielegalnych inwestycji, wprowadzania konsumentów w błąd i mamienia ich wizją wielkich zysków, nałożyłem na niego niemal maksymalną ustawową sankcję finansową (wysokość sankcji uzależniona jest bowiem od przychodu karanego – przyp. red.) – wskazał szef urzędu.
Dodatkowo prezes nałożył na ukaranego obowiązek poinformowania o swoich nieuczciwych praktykach za pośrednictwem strony internetowej oraz na swoim kanale YouTube. W tym drugim przypadku oświadczenie ma mieć formę nie tylko pisemną, lecz także dźwiękową oraz być opatrzone hashtagami.
Decyzja jest nieprawomocna. Damian Żukiewicz może odwołać się od niej do sądu. ©℗