Celowość referendum ws regionalnego lotniska jest dyskusyjna, pieniądze, które trzeba będzie na nie wydać można by było przeznaczyć na inne cele - uważa zarząd województwa podlaskiego. Nie ma jednak prawnej możliwości rezygnacji z przeprowadzenia referendum.

Na takie referendum nie zgodził się dwa lata temu sejmik województwa podlaskiego, ale pomysłodawcy głosowania złożyli skargę do sądu administracyjnego. Chodziło o przekroczony, miesięczny termin na rozpoznanie przez sejmik takiego wniosku, popartego kilkudziesięcioma tysiącami podpisów.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku trzy razy skargę pomysłodawców referendum oddalał. Naczelny Sąd Administracyjny dwa wcześniejsze orzeczenia uchylał i sprawę zwracał do ponownego rozpoznania. W miniony wtorek zaskarżone orzeczenie z maja tego roku również uchylił, ale też zarządził przeprowadzenie referendum wojewódzkiego, na wniosek mieszkańców, "w przedmiocie budowy w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego".

Pytanie, które komitet chce w tym głosowaniu zadać, brzmi: "Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego?". Referendum musi odbyć się najpóźniej 50 dni od uprawomocnienia się wyroku, czyli licząc od 29 listopada.

"Celowość przeprowadzenia teraz referendum ws. budowy w Podlaskiem regionalnego lotniska jest dyskusyjna, ale musi być zrealizowane orzeczenie NSA" - powiedział w piątek dziennikarzom marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński (PSL).

Zaznaczył, że PKW "ostatecznie dała opinię, że referendum należy przeprowadzić". "Jest to duże przedsięwzięcie organizacyjne, czas jest nie najlepszy (...), a samo referendum mamy zrobić do 15 stycznia, zgodnie z decyzją NSA" - mówił Leszczyński.

Koszty musi ponieść samorząd województwa; w przyszłym tygodniu ma być zwołana sesja sejmiku, by radni zdecydowali o przesunięciu pieniędzy jeszcze w tegorocznym budżecie.

Zarząd województwa koszty szacuje na powyżej 4 mln zł. "Jest to duża kwota, którą, myślę, można było przeznaczyć na inne cele, chociażby związane z naszymi kosztami inwestycji w szpitalach czy jednostkach kultury, czy chociażby na drogi. Dlatego tych pieniędzy musimy jeszcze w tym roku poszukać w budżecie i zabezpieczyć, żeby to referendum przeprowadzić" - mówił Leszczyński.

W wydanym w piątek po południu stanowisku zarząd województwa wyraził "głębokie ubolewanie z powodu konieczności wydatkowania ponad 4 mln zł z budżetu województwa, które mogłyby w lepszy i skuteczniejszy sposób przysłużyć się mieszkańcom regionu".

Zdaniem wicemarszałka województwa Macieja Żywno (PO) referendum "nie ma najmniejszego sensu". "Wydamy ponad 4 mln zł, ja to nazywam wprost, pójdą 4 mln zł z dymem. 4 mln zł, które będziemy musieli gdzieś znaleźć w tempie błyskawicznym, bo to nie są dodatkowe pieniądze" - mówił.

On też uważa, że odpowiedź na pytanie referendalne będzie "oczywista". "Bo na zapytanie jakiegokolwiek mieszkańca, tak samo jak i nas, czy chcemy lotnisko regionalne czy lokalne w naszym województwie, wszyscy odpowiemy: +tak, chcemy+. Szkoda tylko wydawać na to 4 mln zł" - dodał Żywno.

Podkreślił, że "pojawia się jeden problem" - skąd wziąć pieniądze, by to lotnisko zbudować i jak je później utrzymać. "I to jest takim tłem całej dyskusji dotyczącej regionalnego lotniska w województwie podlaskim" - mówił.

Jego zdaniem, lepszym pomysłem na wydanie 4 mln zł byłoby ich przekazanie - decyzją sejmiku - prezydentom Białegostoku i Suwałk na budowanie lokalnych lotnisk. Obie inwestycje są przygotowywane. "Byłoby to z większą korzyścią dla wszystkich mieszkańców, bo są to bardziej prawdopodobne do wybudowania i bardziej prawdopodobne do utrzymania pasy startowe" - uważa Żywno.

Pytany, czy zarząd weźmie pod uwagę wynik referendum, nawet jeśli nie będzie ono ważne, wicemarszałek powiedział, że te głosy zawsze były brane pod uwagę. Problemem - jak dodał - jest kwestia odpowiedzi na pytanie, "z czego wybudować i jak później utrzymać".

Członek zarządu województwa Stefan Krajewski uważa, że powinna odbyć się debata nad zasadnością budowy lotniska. "Sytuacja gospodarcza, komunikacyjna województwa się zmienia. Za kilka lat będziemy mieć połączenia też dróg ekspresowych i kolei (z Warszawą - PAP) i - najprawdopodobniej - te dwa lotniska lokalne. Trzeba to wszystko przeanalizować i myślę, że tym bardziej to referendum w tym momencie jest mało zasadne" - mówił. (PAP)