Wiceszef niemieckiej dyplomacji Michael Roth zaoferował obywatelom Turcji prześladowanym z powodów politycznych azyl w Niemczech. Szef MSZ Turcji zarzucił Berlinowi wspieranie terrorystów. Relacje niemiecko-tureckie stają się coraz bardziej napięte.

"Wszystkie umysły nastawione krytycznie (do rzeczywistości) w Turcji powinny wiedzieć, że mogą liczyć na solidarność niemieckiego rządu" - powiedział Roth w wywiadzie dla wtorkowego wydania dziennika "Die Welt".

Polityk SPD zaznaczył, że "to, co obecnie dzieje się w Turcji, nie ma nic wspólnego z naszym rozumieniem europejskich wartości, praworządnością, demokracją i wolnością mediów". Zastrzegł, że o przyznaniu azylu decydują właściwe urzędy. "Niemcy są jednak krajem otwartym na świat i w zasadzie na wszystkich prześladowanych, którzy mogą starać się o azyl" - zaznaczył Roth dodając, że dotyczy to nie tylko dziennikarzy.

Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu powiedział we wtorek, że "to nie przypadek, iż wszyscy terroryści preferują Niemcy". Zwolennicy mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena przyjmowani są w Niemczech "z otwartymi ramionami" - zauważył szef tureckiej dyplomacji cytowany przez agencję dpa.

Tureckie władze oskarżają Gulena o zorganizowanie puczu przeciwko prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.

W ocenie Cavusoglu sympatycy zakazanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) działają w Niemczech "bez żadnych przeszkód". "W każdym niemieckim mieście zwolennicy PKK zbierają pieniądze na tę organizację i na terroryzm. Niemcy, niemiecki rząd doskonale o tym wiedzą" - podkreślił Cavusoglu. Jego zdaniem w Niemczech panuje turkofobia.

Prezydent Niemiec Joachim Gauck przyjął w poniedziałek ściganego przez władze w Ankarze tureckiego dziennikarza Cana Dundara - byłego redaktora naczelnego krytycznego wobec władz dziennika "Cumhuriyet".

Gauck wyraził "poważne zaniepokojenie" sytuacją w Turcji, szczególnie stanem praworządności i wolności prasy w tym kraju. Jak zaznaczył, zaproszenie dziennikarza skazanego w Turcji na wieloletnie więzienie jest "wyrazem szacunku" dla jego politycznego zaangażowania. Sąd w Stambule w maju skazał Dundara na pięć lat i 10 miesięcy więzienia. Zarzucono mu ujawnienie tajemnic państwowych w związku z opublikowaniem w jego gazecie informacji o dostarczaniu przez Turcję broni bojownikom w Syrii. Dziennikarz uciekł za granicę, obecnie przebywa w Niemczech.

Gauck powiedział w niedzielę w wywiadzie dla "Spiegla", że wydarzenia w Turcji oznaczają "eskalację, wobec której Europejczykom nie wolno milczeć". Zdaniem prezydenta władze w Ankarze, wykorzystując próbę puczu do likwidowania wolności prasy i instrumentalizowania wymiaru sprawiedliwości, naruszają fundamenty państwa prawa. Represje wobec dziennikarzy w Turcji skrytykowała też kanclerz Angela Merkel.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)