Żadne kwestie polityczne nie powinny mieć miejsca ws. sprzedaży należących do francuskiej firmy EDF przedsiębiorstw w Polsce. Ale "zaognienie" sytuacji w tej sprawie może być retorsją za Caracale - mówi w rozmowie z PAP minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Jednocześnie szef resortu energii zapewnia, że "chce się w tej sprawie domówić i jest w kontakcie z przedstawicielami EDF, by sprawę rozwiązać ugodowo".

EDF, czyli Electricité de France, to istniejące od 1946 r. francuskie przedsiębiorstwo z przeważającym udziałem państwa w akcjonariacie, zajmujące się dostarczaniem energii. We Francji firma jest monopolistą; działa też w innych krajach Europy oraz w Ameryce.

W środę grupa EDF poinformowała o wybraniu IFM Investors do wyłącznych negocjacji w sprawie sprzedaży aktywów kogeneracyjnych w Polsce. Równolegle EDF rozpoczął negocjacje na wyłączność z firmą EPH w sprawie sprzedaży Elektrowni Rybnik. Spółka podała, że do sfinalizowania sprzedaży w pierwszej połowie przyszłego roku potrzebne są decyzje odpowiednich krajowych i europejskich organów regulacyjnych, w tym zgoda rządu polskiego. EDF Polska jest bowiem wpisana na listę spółek strategicznych.

Wstępną, niewiążącą ofertę na zakup aktywów EDF w Polsce złożyły jednak w połowie września wspólnie PGE, Enea, Energa i PGNiG Termika. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika jednak, że oferta wpłynęła poza harmonogramem procesu sprzedaży i nie była brana pod uwagę przez sprzedającego.

Jak mówi Tchórzewski, nie ma żadnej polsko - francuskiej wojny. Jak podkreśla, nie zamierza przeszkadzać wyjść EDF z polskich aktywów, lecz chce, by odbyło się to "w sposób tak samo konstruktywny jak wtedy, gdy wchodzili do Polski".

Tchórzewski zaznaczył, że faktycznie EDF przez całe lata był stabilnym inwestorem. Jednak dziś, gdy tak, jak np. w Rybniku, potrzebne są "kilkusetmilionowe inwestycje", francuska spółka wychodzi z naszego kraju.

Oprócz Elektrowni Rybnik EDF posiada także elektrociepłownie w Krakowie, Gdańsku, Gdyni, elektrociepłownię i sieć ciepłowniczą w Toruniu, elektrociepłownię i sieć ciepłowniczą w aglomeracji wrocławskiej, elektrociepłownię i sieć ciepłowniczą w Zielonej Górze, a także blok gazowy w Toruniu.

Odnosząc się do inwestorów, z którymi EDF chce prowadzić negocjacje ws. sprzedaży polskich aktywów Tchórzewski powiedział, że choć może się zgodzić, iż przychodzą z inwestorem, lecz pod warunkiem, że ów inwestor da gwarancje, że będzie inwestował.

"Co do funduszu jestem z natury rzeczy negatywnie nastawiony. A to dlatego, że są nastawione w pierwszej kolejności na zysk i że mają w miarę szybko zarobić pieniądze. Tymczasem, jeśli mówimy o bezpieczeństwie energetycznym, to chciałbym, by inwestor przyjął do wiadomości, że częściowo bierze na siebie obowiązek udziału w bezpieczeństwie energetycznym. Może sobie wypłacać dywidendę, ale musi zabezpieczyć inwestycje, które z kolei zabezpieczą stabilne dostawy energii" - podkreślił.

"Polska zdecydowała się na sprzedaż infrastruktury energetycznej EDF, gdyż jest to jeden z wielu graczy w sektorze energetyki, ale jest to rządowa firma francuska. To była dla Skarbu Państwa wystarczającą gwarancją wykonania zobowiązań w stosunku do polskiego rynku energetycznego. Mam nadzieję, że władze EDF i ich właściciel (rząd francuski - PAP) ze zrozumieniem podejdą do polskich oczekiwań – podkreślił Tchórzewski.

Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło rozmowy offsetowe, poinformowało dwa tygodnie temu o zakończeniu rozmów z Francją ws. śmigłowców dla armii. Jak podano, "Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej" ws. Caracali. Jak podano, kontrahent nie przedstawił oferty "zabezpieczającej w należyty sposób interesu ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego". W liście otwartym do premier Beaty Szydło prezes Airbus Helicopters Guillaume Faury napisał, że "firma jest rozczarowana decyzją Ministerstwa Rozwoju". (PAP)