Zawarcie dobrego porozumienia handlowego z UE po Brexicie jest ważniejsze niż odzyskanie kontroli nad migracją – wynika z sondażu zrealizowanego przez ComRes na zlecenie "The Independent". Tak uważa 49 proc. ankietowanych. Przeciwnego zdania jest 39 proc.

W sondażu, którego wyniki przedstawia "The Independet" oraz "Sunday Mirror" wzięło udział 2 tys. osób. Przeprowadzono go w dniach 12-13 października.

W komentarzu podkreślono, że rezultaty wskazują na wyraźne różnice pokoleniowe, które odpowiadają poniekąd wynikom referendum z 23 czerwca.

O ile osoby starsze uznają sprawę ograniczenia napływu imigrantów za kluczową dla kraju – taką opinię wyraziło 48 proc. spośród przedstawicieli tej grupy, o tyle osoby młodsze nie uważają kwestii migracji za priorytet.

Tylko 25 proc. młodszych uczestników badania jest zdania, że kontrola granic i napływu migrantów powinna być najważniejsza podczas negocjowania warunków wyjścia z Unii Europejskiej. Dla większości kluczowe w rozmowach powinny być warunki dalszego uczestnictwa Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku, który przewiduje swobodę przepływu kapitałów, towarów, usług i – osób.

Badanie przeprowadzono 10 dni po ogłoszeniu 2 października przez premier Theresę May daty rozpoczęcia procedury wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE. Miałoby to nastąpić przed końcem marca 2017 roku.

Brytyjska premier Theresa May określiła datę rozpoczęcia negocjacji z UE o wyjściu W. Brytanii z Unii podczas wystąpienia otwierającego doroczną konferencję Partii Konserwatywnej. Powtórzyła w nim, że wynik referendum ws. Brexitu jest nieodwracalny.

Jak zaznaczyła, Wielka Brytania nie zamierza wykorzystać dotychczas istniejących modeli relacji państw zewnętrznych z Unią Europejską, ale zamierza wypracować swój własny. May podkreśliła też, że po wyjściu z UE Wielka Brytania "będzie w pełni niepodległym, suwerennym krajem; państwem, które nie będzie dłużej częścią politycznej unii, w której międzynarodowe instytucje mogą zmieniać decyzje parlamentów narodowych i sądów".

"Będziemy mieli ponownie wolność podejmowania decyzji samodzielnie w wielu tematach: od oznaczeń na żywności do tego, jak kontrolujemy migrację" - powiedziała.

Odrzucając konieczność pozostawienia swobody przepływu osób w zamian za dostęp do wspólnego rynku Unii Europejskiej, May zaznaczyła, że jej rząd nie zamierza odstąpić od postulatu odzyskania pełnej kontroli nad swoimi granicami.

"Zagłosowaliśmy za opuszczeniem Unii Europejskiej i staniem się w pełni niepodległym, suwerennym krajem i zrobimy to, co niepodległe, suwerenne kraje robią: sami zdecydujemy o tym, jak będziemy kontrolować migrację" - podkreśliła.

Jak dodała, "nie opuszczamy Unii Europejskiej po to, aby potem oddać kontrolę nad migracją lub wrócić pod jurysdykcję europejskich sądów".

Od referendum z 23 czerwca, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, wielu przedstawicieli instytucji unijnych i krajów członkowskich bezskutecznie wzywało brytyjski rząd, by jak najszybciej uruchomił artykuł 50., aby zakończyć niepewność co do przyszłości Wspólnoty.