Eksperci Allianz Trade zwrócili uwagę, że Unia Europejska (UE) balansuje między żądaniami USA dotyczącymi większego dostępu do rynku i zmian regulacyjnych, a ochroną swoich podstawowych interesów.

Eksperci o ryzykach wojny celnej UE-USA

„Jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte, sierpniowa podwyżka amerykańskich ceł o +20 punktów procentowych może zmniejszyć eksport z UE do USA o - 8 proc., pociągając za sobą straty w wysokości 50 mld dol. (85 mld dol. w przypadku podwyżki ceł o +50 punktów procentowych)” – wskazali eksperci. Ich zdaniem zagrożonych może być 215 tys. miejsc pracy, w pierwszym rzędzie w Irlandii, na Słowacji, Węgrzech i w Niemczech.W ostateczności UE może nałożyć cła odwetowe na import z USA o wartości do 20 mld euro i przyspieszyć dywersyfikację handlu z Mercosurem, Indiami i ASEAN” - wskazali.

Podkreślili jednak, że „najpotężniejszym” narzędziem UE w negocjacjach z administracją prezydenta Donalda Trumpa jest głębsza integracja swojego jednolitego rynku. „Już wzrost w handlu towarami i usługami między krajami UE o jedynie +0,9 proc. zrównoważyłby straty w eksporcie spowodowane wzrostem ceł w USA o +20 punktów procentowych” – stwierdzili eksperci, wyliczając, że w przypadku wzrostu ceł o +50 punktów procentowych, pełna rekompensata wymagałaby wzrostu wewnątrzunijnego handlu towarami o +2,1 proc. lub wzrostu łącznego handlu towarami i usługami w UE o +1,5 proc.

W opinii Allianz Trade UE wciąż ma kilka opcji. Po pierwsze, niektóre sektory UE mogą okazać się odporne na amerykańskie podwyżki ceł, zwłaszcza te produkujące towary, w przypadku których elastyczność popytu na zmiany cen jest ograniczona i dla których kraje UE są obecnie znaczącymi dostawcami na rynek amerykański - na przykład produkty luksusowe (skóry i futra, jedwab, kosmetyki, napoje i alkohole). Ponadto UE może wprowadzić cła odwetowe na import z USA o wartości do 21 mld euro, wspierane przez większy pakiet awaryjny o wartości 95 mld euro, obejmujący samoloty, napoje spirytusowe i żywność, w oczekiwaniu na zatwierdzenie przez członków, jeśli od sierpnia USA nałożą cła w wysokości 20 proc.

Wojna celna UE-USA. Co zrobi Europa?

UE może również przyspieszyć dywersyfikację handlu, pogłębiając więzi z innymi regionami świata, takimi jak Mercosur, Indie, ASEAN, Australia i Afryka. „Dla UE zyski z eksportu wynikające z potencjalnej umowy o wolnym handlu wydają się najbardziej korzystne w przypadku Mercosuru, a następnie Indii i ASEAN, które łącznie mogą przynieść 14 mld dol. dodatkowego eksportu rocznie” – ocenili eksperci, dodając, że umowy o wolnym handlu z Malezją, Tajlandią, Filipinami i Indonezją mogłyby zrekompensować około 35 proc. utraconego eksportu UE-27 do USA.

Eksperci zauważyli, że wykorzystanie samego jednolitego rynku poprzez harmonizację przepisów, usunięcie wąskich gardeł związanych z licencjonowaniem i infrastrukturą oraz zwiększenie mobilności siły roboczej i kapitału „wyłania się jako prawdopodobnie najsilniejsza dźwignia ze wszystkich”. W ich ocenie eksport wewnątrz UE stał się w ostatniej dekadzie „jeszcze ważniejszy”, wzrastając w latach 2013-2024 z 57 proc. do 61 proc., co stanowi ponad dwie trzecie eksportu krajów UE. Zauważyli, że przy rynku wynoszącym 450 mln osób, UE zapewnia na swoim rynku szerokie możliwości europejskim firmom.

Autorzy opracowania poinformowali, że udział eksportu na rynek UE waha się od zaledwie 30 proc. w przypadku Cypru do ponad 80 proc. w przypadku Luksemburga, przy czym Niemcy i Francja eksportują odpowiednio 54 proc. swojego eksportu do innych gospodarek UE. W 2024 r. Hiszpania osiągnie 62 proc., a Włochy 51 proc. Dodali, że UE może zwiększyć strategiczną autonomię poprzez reshoring łańcuchów dostaw, wspieranie zielonego i cyfrowego przemysłu oraz wykorzystanie ukierunkowanej polityki przemysłowej i środków dotyczących granic emisji dwutlenku węgla w celu wsparcia narażonych sektorów, takich jak motoryzacja i sektor rolno-spożywczy.

Naciski USA na Europę

W opracowaniu eksperci przypomnieli, że aby wymusić ustępstwa, Stany Zjednoczone grożą nałożeniem 17 proc. ceł na eksport produktów rolno-spożywczych z UE do USA, który w 2024 r. odpowiadał 8 proc. całkowitego eksportu produktów rolno-spożywczych z UE. USA domagają się również zwiększenia importu LNG do UE i zrównoważenia handlu samochodami, w tym kontyngentów lub zwolnień dla pojazdów wyprodukowanych w USA, pomimo ograniczonego popytu na nie na rynku UE. Rozmowy z USA dotyczą obniżenia 25 proc. ceł amerykańskich na pojazdy z UE i potencjalne zniesienie ceł na alkohole, samoloty i części. UE jest skłonna zmniejszyć swoją nadwyżkę handlową, która wzrosła do 21,9 mld dol. w maju 2025 r. i 137,3 mld dol. od początku roku (w porównaniu do 19,8 mld dol. w maju 2024 r. i 92,5 mld dol. od początku roku w 2024 r.) poprzez zwiększenie zakupów amerykańskiej broni i LNG.

„UE obawia się jednak jednostronnej umowy, wiążącej się z większymi ustępstwami niż korzyściami, co grozi reakcją ze strony państw członkowskich. Trwają więc jednocześnie przygotowania do podjęcia działań odwetowych” – zaznaczyli eksperci. Według Allianz Trade wśród sektorów największą ekspozycję na potencjalne straty wynikające z amerykańskich ceł wykazuje sektor farmaceutyczny, a następnie komputery, elektronika i produkty optyczne, pojazdy silnikowe, chemikalia oraz maszyny i urządzenia. Największe straty poniosłyby Niemcy (12 mld dol.), następnie Irlandia i Włochy (po 6 mld dol.) oraz Francja (4 mld dol.). Eksperci ocenili, że zmiany taryfowe w tym roku mogą doprowadzić do strat w eksporcie o wartości do 337 mld dol. na całym świecie, przy czym w ujęciu względnym najbardziej narażeni są azjatyccy eksporterzy mi.in. eksporterzy z Chin (110 mld dol.).