Centralny Ośrodek Informatyki (COI) miał być narodowym potentatem w branży. Na razie jednak boryka się z poważnymi problemami finansowymi i kadrowymi. Powołując COI do życia w latach 2010–2011, ówczesny rząd liczył, że państwo samo sobie będzie w stanie produkować i dostarczać produkty informatyczne na potrzeby budowy polskiej e-administracji.
Dziennik Gazeta Prawna
To Centralny Ośrodek Informatyki z siedzibą w Warszawie odpowiada za tak wielkie projekty jak System Rejestrów Państwowych (SRP, stanowiący element projektu pl.ID), Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców (CEPiK 2.0) czy EZD RP, nad którym prace ruszyły w połowie tego roku, mający na celu ustanowienie jednolitego systemu elektronicznego zarządzania dokumentacją w administracji rządowej.
Choć główne źródło finansowania jest stabilne – bo mowa o wykonywaniu usług dla Ministerstwa Cyfryzacji (MC) na podstawie zawieranych umów – COI właśnie popadł w niemałe tarapaty. – Wygląda na to, że pierwszy rok w swojej historii zamknie z ujemnym wynikiem finansowym – twierdzą nasze źródła.
Najwięcej kłopotów przysparza System Rejestrów Państwowych, z którego korzystają wszystkie gminy w kraju. Choć SRP wdrożono już w marcu 2015 r., system wciąż wymaga poprawek, np. usprawnienia wydawania odpisów aktów stanu cywilnego przez urzędników. Kilka miesięcy temu minister cyfryzacji Anna Streżyńska zapowiedziała wdrożenie aż 350 poprawek w systemie (200 z nich ma charakter naprawczy, kolejne 150 to nowości, które mają usprawnić pracę). Koszt operacji: ponad 10 mln zł. Finansujący: COI.
Dlaczego? Nasi informatorzy twierdzą, że Ministerstwo Cyfryzacji nie zabezpieczyło żadnych pieniędzy na rozwój SRP. Ten sam problem był wcześniej ze strony MSW (któremu COI poprzednio podlegał). – W przypadku tak dużego systemu jest to sytuacja niebezpieczna – wyjaśnia nasz rozmówca. Wskazuje, że COI był zaskoczony takim postawieniem sprawy i żądaniami resortu. – Umowa została zrealizowana, projekt zamknięto. Ministerstwo powołuje się na gwarancję, ale ona powinna dotyczyć tylko sytuacji, gdy ujawniła się jakaś wada ukryta. A ministerstwo domaga się całkiem nowych funkcjonalności, których nie było w umowie. – przekonuje nasze źródło. Jak dodaje, wartość umowy na budowę SRP przekracza 100 mln zł, z tego połowa to infrastruktura (np. serwerownie). – W momencie zakończenia umowy COI miał z projektu niewielki zysk. Teraz z niego tytułem gwarancji finansowany jest dalszy rozwój SRP i tzw. migrator (funkcja, która usprawni pracę urzędów stanu cywilnego – red.), dlatego COI jest na tym stratny jakieś 10 mln zł – wskazuje.
Z naszych informacji wynika, że COI już zgłosił potrzebę korekt planu finansowego. – Podstawą gospodarki ośrodka jest roczny plan finansowy obejmujący przychody i koszty. Zmiany w nim wymagają uzyskania zgody organu założycielskiego. W planie na 2016 r. nie uwzględniono roszczeń gwarancyjnych w ramach umowy dotyczącej projektu pl.ID, których realizacja wpłynie na pogorszenie wyniku finansowego. W związku z zaistniałą sytuacją COI wystąpił z wnioskiem o zmianę planu do Ministerstwa Cyfryzacji – potwierdza Dorota Kraskowska, rzeczniczka COI.
Jeden z naszych rozmówców zauważa, że Centralny Ośrodek Informatyki jest jednostką budżetową utrzymującą się z przychodów, więc nie może realizować zadań generujących straty. Dlatego zanim się ich podejmie, musi uzyskać zgodę ministerstwa. Był pomysł, aby na finansowanie dalszego rozwoju SRP wykorzystać wypracowany w COI zysk z lat poprzednich, który leży na lokacie bankowej. To prawie 40 mln zł. Ale to ponoć okazało się prawnie niemożliwe.
Co więcej, jak wynika z naszych ustaleń, od kilku miesięcy COI zawieszono płatności (ok. 2 mln zł miesięcznie) na projekt CEPiK 2.0 – to kara za opóźnienia w harmonogramie (odbiorze kolejnych komponentów). Jak już pisaliśmy w DGP, systemu nie uda się planowo wdrożyć w styczniu 2017 r., choć trudno winić za to tylko COI. – Dla rządu najważniejsze było odpalenie 500 plus. I zaniedbano inne tematy – twierdzi informator.
Jak komentują to zainteresowani? – Prowadzone są prace dotyczące zmian w umowie na realizację bazy centralnej CEPiK 2.0. Dopiero po uzgodnieniu z Ministerstwem Cyfryzacji ostatecznej treści aneksu wynik finansowy COI w tym roku będzie możliwy do oszacowania – informuje Kraskowska.
Atmosfera jest nerwowa, z ośrodka zwalniają się ludzie. W ostatnich tygodniach odejść mieli kluczowi pracownicy, m.in. kierowniczka projektu CEPiK oraz trzech programistów, kierownik projektu SRP wraz z dwoma architektami tego systemu, a także analityczka systemu dowodów osobistych. Centralny Ośrodek Informatyki odnosi się do tych informacji ogólnikowo. – Obecny poziom fluktuacji nie odbiega od średniego poziomu tego wskaźnika w poprzednich latach. Wakaty są na bieżąco obsadzane poprzez otwarte procesy rekrutacyjne – stwierdza Dorota Kraskowska.
O komentarz odnośnie do sytuacji w COI prosiliśmy też resort cyfryzacji, jednak do wczoraj nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Ale w nieoficjalnych rozmowach urzędnicy przyznają, że ten rok COI zakończy na minusie. Zdradzają też, że planowane jest doniesienie na poprzednie kierownictwo COI. Wśród zagrożonych jest były szef ośrodka Nikodem Bończa-Tomaszewski. – W przypadku uzasadnionych przesłanek powiadomienie rzecznika dyscypliny finansów publicznych o naruszeniach nastąpi w uzgodnieniu z ministrem cyfryzacji – komentuje Dorota Kraskowska.
Jak ta sytuacja wpłynie na działalność jednostki informatycznej rządu? COI jest angażowany w kolejne projekty – np. uruchomienie wiosną przyszłego roku jednolitego portalu administracji rządowej, wzorowanego na brytyjskim Gov.uk, który zastąpi oddzielne strony wszystkich resortów.
– Bardziej niż z COI urzędnikom jest po drodze z NASK, instytutem badawczym podległym resortowi cyfryzacji – twierdzi jeden z byłych pracowników COI. To właśnie NASK odpowiada za audyt rejestru PESEL (to część Systemu Rejestrów Państwowych, który stworzył COI). Zbadany miał być niedawny incydent pobierania z bazy PESEL podejrzanie dużych ilości danych przez kilka kancelarii komorniczych (mających uprawniony dostęp) oraz potencjalne zagrożenie dla innych rejestrów państwowych. Audyt wzbudził sporą nerwowość w załodze ośrodka. Spekulowano nawet, że NASK pewnie z czasem przejmie jego rolę. W nieformalnych rozmowach urzędnicy z resortu cyfryzacji dementują te doniesienia. Uspokajają: w COI konieczne są zmiany, ale na razie nie ma mowy o jego likwidacji.
Resort zażądał 350 poprawek, wszystkie w ramach gwarancji