PiS schował do kieszeni swoje sumienie, przestraszył się kobiet, które wyszły na ulice - oceniła w środę Ewa Kopacz (PO) po posiedzeniu komisji sprawiedliwości, która opowiedziała się za odrzuceniem projektu ustawy zaostrzającego przepisy dot. aborcji.

"Zakończyło się właśnie posiedzenie komisji sprawiedliwości z wnioskiem pozytywnie przegłosowanym o odrzucenie projektu, radykalnego projektu zakazującego aborcji w Polsce i oczywiście ten wniosek został przyjęty przez większość na sali" - powiedziała dziennikarzom Kopacz w Sejmie.

Podkreśliła, że "co prawda nie jest to jeszcze koniec". "Tą większość musimy znaleźć w czwartek na sali sejmowej, po to, żeby utrzymać nasze stanowisko" - dodała Kopacz.

"Ale dzisiaj PiS schował swoje sumienie do kieszeni, nie dlatego, że tu się toczyły potyczki, tylko że przestraszyli się tych kobiet, które wyszły na ulice. Dzisiaj dziękujemy wszystkim kobietom, które protestowały, które z taką determinacją broniły swojego prawa do wyboru i broniły prawa do wolności" - dodała Kopacz.

Przekonywała, że czwartek będzie bardzo ciężkim dnem w Sejmie. "Cała opozycja musi być razem przeciwko temu projektowi" - oświadczyła.

"Składaliśmy wniosek o odrzucenie, pan przewodniczący przy całej swojej nieudolności prowadzenia tej komisji głosował w pierwszej kolejności oczywiście wniosek zgłoszony przez PiS" - powiedziała Kopacz.

"Jak to się stało, jeszcze nie tak dawno, kilkanaście godzin temu ci, którzy opowiadali o sumieniach, mówili o zabijaniu, dzisiaj, zgłosili wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu. Zwyciężyła wolność i prawo decydowania o sobie, dzięki kobietom, które wyszły na ulice" - powiedziała Kopacz. (PAP)