Sankcja kredytu darmowego (SKD) jest proporcjonalna, nawet jeśli skala naruszeń, których dopuścił się bank w umowie różni się w zależności od konkretnego przypadku - do takich wniosków doszedł Trybunał Sprawiedliwości UE w pierwszym wyroku dotyczącym SKD w sprawie C - 472/23.

Pytania polskiego sądu

Pytania, na które odpowiedział luksemburski Trybunał zadał Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy. Zaś sprawa dotyczyła sporu między bankiem a firmą windykacyjną Lexitor, która za pomocą cesji weszła w posiadanie roszczeń kredytobiorcy względem banku. W pozwie z powołaniem się na SKD tzn. instytucję prawną uprawniającą do zwrotu wszystkich pobranych opłat i odsetek.

Lexitor wskazał, że w umowie kredytowej podano nieprawidłową wartość RRSO (roczna rzeczywista stopa oprocentowania) oraz nie przedstawiono w sposób zrozumiały dla klienta warunków podwyższania opłat. Z kolei bank argumentował, że zawyżenie RRSO nie działa na niekorzyść kredytobiorcy, skoro ten w rzeczywistości zapłaci mniej, niż przewidywał wskaźnik RRSO.

Czy zawyżanie RRSO narusza prawa kredytobiorcy?

TSUE wskazał, że obowiązkiem banku jest podanie wiarygodnych informacji, czyli w praktyce m.in. prawidłowej wartości RRSO. Trybunał przypomniał jednak, że podanie zawyżonego RRSO nie stanowi samo w sobie naruszenia obowiązku informacyjnego.

-Trybunał wskazał, że nie stanowi naruszenia obowiązku informacyjnego wobec konsumenta wskazanie w umowie RRRSO, która wyliczona została w oparciu o postanowienia umowy, które następnie zostały uznane za niedozwolone. To oznacza, że najczęstszy zarzut podnoszony w sprawach o SKD okazał się nieskuteczny - komentuje Wojciech Wandzel, adwokat, oraz lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal, który występował w tej sprawie przed TSUE jako pełnomocnik banku.

-W mojej ocenie wyrok ten zamyka możliwość powoływania się na sankcję kredytu darmowego z argumentacją, że RRSO jest błędnie podane w umowie kredytu, zwłaszcza w zawyżonej wysokości. Oznaczać to będzie masowe oddalenia powództw w sprawach już wszczętych i najprawdopodobniej zniechęcenie konsumentów i cesjonariuszy do występowania z roszczeniami do sądów - komentuje Wojciech Wandzel, adwokat, oraz lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal, który występował w tej sprawie przed TSUE jako pełnomocnik banku - dodaje mec. Wandzel.

Co uprawnia do zastosowania SKD?

Jako potencjalne naruszenie wskazano natomiast podanie kredytobiorcy niezrozumiałych lub trudnych do weryfikacji informacji w zakresie opłat. TSUE podkreślił jednak, że zbadanie, czy doszło w tym konkretnym przypadku do nieprawidłowości należy do sądu krajowego.

Stojąca po konsumenckiej stronie Karolina Pilawska, adwokat z kancelarii Pilawska Zorski wyjaśnia, że w dzisiejszym wyroku TSUE wskazał, że warunki zmiany opłat w umowie kredytowej muszą być dokładnie określone, aby spełniały wymogi prawa unijnego.

-Banki nie mogą dowolnie zmieniać wysokości opłat, zwłaszcza gdy zasady takich zmian są niejasne i trudne do weryfikacji, jak np. zmiany oparte na inflacji czy kosztach operacyjnych. Praktyki tego rodzaju, które utrudniają konsumentowi zrozumienie rzeczywistych kosztów kredytu, zostały uznane za sprzeczne z przepisami UE - mówi mec. Pilawska.

Każda sprawa wymaga indywidualnej oceny

Inaczej na tę sprawę patrzy Wojciech Wandzel, który przyznaje, że Trybunał przypomniał, że klauzule dotyczące zmiany wysokości opłat powinny być wskazane w umowie w sposób jasny i zwięzły, tak aby w szczególności w związku z innymi informacjami warunki te były pozbawione wszelkiej obiektywnej nieścisłości mogącej wprowadzić w błąd przeciętnego konsumenta, właściwie poinformowanego oraz dostatecznie uważnego i rozsądnego.

Nasz rozmówca przekonuje jednak, że istotne jest podkreślenie obiektywnego wprowadzenia w błąd, które odrywa się od indywidualnych cech konsumenta, a odnosi się generalnie do standardu przeciętnego konsumenta po raz kolejny zdefiniowanego w ten sam sposób w wyroku Trybunału. Według mec. Wandzela konsekwencje ewentualnego naruszenia obowiązków informacyjnych w umowie kredytu konsumenckiego mogą się znacznie różnić, na co wprost zwraca uwagę Trybunał w pkt 56 wyroku.

-Wyrok Trybunału niczego w tej kwestii nie przesądza, bowiem wypowiedź jest generalna, a każdy kredytodawca stosuje własny wzorzec umowny zawierający różne przypadki zmiany opłat i prowizji oraz różne brzmienie klauzuli modyfikacyjnej - ocenia Wojciech Wandzel.

Czy sankcja bezpłatnego kredytu jest proporcjonalna?

Kluczowa dla banków okazała się odpowiedź na trzecie pytanie warszawskiego sądu, które dotyczyło zakresu spraw, w których można powoływać się na SKD. Sąd Rejonowy wskazał, że w dzisiejszym stanie prawnym każda nawet proporcjonalnie niewielka wada w umowie może skutkować możliwością zastosowania SKD.

Banki liczyły na to, że TSUE wypowie się negatywnie o takiej możliwości i zaproponuje ograniczenie zakresu oddziaływania SKD. Ten postulat jest od pewnego czasu lansowany przez środowisko bankowe, które argumentuje, że drobne przeoczenia w umowie albo zapisy działające de facto na korzyść konsumenta nie powinny skutkować karą dla banku w postaci całkowicie bezpłatnego kredytu.

TSUE nie podzielił tego punktu widzenia i uznał, że zasada zgodnie, z którą ceną za naruszenia jest utrata przez bank prawa do wszystkich odsetek i opłat, jest zgodna z unijnym prawem i proporcjonalna. Jednocześnie TSUE wskazał na konieczność każdorazowej weryfikacji konkretnych przypadków przez sądy krajowe.

-Przepisy unijne pozwalają na stosowanie sankcji kredytu darmowego w pełnym zakresie, nawet w przypadku poważnych naruszeń obowiązków informacyjnych przez banki. Oznacza to, że konsument, którego prawa zostały naruszone, ma prawo do pełnego zwolnienia z kosztów kredytu, w tym odsetek i opłat. Takie podejście jest zgodne z zasadą proporcjonalności i zapewnia skuteczną ochronę praw konsumentów, dając im szansę na realne dochodzenie roszczeń - wyjaśnia Karolina Pilawska.

-Trybunał podkreślił, że sankcja przewidziana w prawie krajowym powinna być adekwatna do wagi naruszeń i należy przestrzegać ogólnej zasady proporcjonalności wykładanej już w orzecznictwie Trybunału. W wyroku TSUE potwierdził, że sankcja kredytu darmowego może zostać uznana za nieproporcjonalną, jeżeli naruszenie obowiązków informacyjnych nie ma wpływu na decyzję konsumenta o zawarciu umowy. Powinno to położyć kres formułowaniu roszczeń z tytułu SKD w przypadku błahych uchybień obowiązkom informacyjny - studzi entuzjazm mec. Wandzel.

Prezes UOKiK pracuje nad ograniczeniem SKD

Reprezentująca na co dzień w sądzie kredytobiorców Karolina Marusińka - Bilbin, raca prawny z kancelarii KMB Legal w rozmowie z DGP mówi, że z satysfakcją przyjęła rozstrzygnięcie TSUE w sprawie SKD. Nasza rozmówczyni określiła je jako ważny krok w kierunku zwiększania poziomu ochrony konsumentów na polskim rynku finansowym.

-TSUE odsyła do ustawy krajowej, która aktualnie (zgodnie z dyrektywą 2008/48) przewiduje dotkliwą sankcję dla banków, pozbawiając ich w całości prawa do odsetek i opłat - wyjaśnia mec. Marusińska - Bilbin.

Nasza rozmówczyni przypomina jednak, że dziś nad zmianami w prawie dotyczącym SKD pracuje prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

-Co jeśli zostaną uchwalone zmiany w obecnym kształcie ustawy o kredycie konsumenckim? Obecna inicjatywa ustawodawcza prezesa UOKiK, zakłada osłabienie sankcji kredytu darmowego poprzez wprowadzenie zasady miarkowania odpowiedzialności kredytodawcy takie pytanie jest uzasadnione. Co to będzie oznaczało dla obecnych i przyszłych spraw w sądach w sprawie sankcji kredytu darmowego? Podstawy prawne przyszłych wyroków nie są jeszcze znane lub nie wiadomo czy aktualne przepisy będą utrzymane - prognozuje Karolina Marusińska - Bilbin.

Wyrok TSUE z 13 lutego 2025 r. w sprawie C - 472/23

Komentarz Związku Banków Polskich

TSUE nie stanął po stronie parakancelarii w sprawie SKD

"W czwartek 13 lutego 2025 r. TSUE wydał wyrok na podstawie pytań prejudycjalnych polskiego sądu dotyczących sankcji kredytu darmowego. W tej sprawie spółka handlowa zajmująca się skupem roszczeń dochodzi od banku zwrotu odsetek i pozostałych kosztów poniesionych na podstawie umowy pożyczki, powołując się na sankcję kredytu darmowego.

Po pierwsze, TSUE nie orzekł, że oprocentowanie kredytowanych kosztów jest niedopuszczalne. Według TSUE okoliczność, zgodnie z którą RRSO okazałaby się zawyżona, nie stanowi sama w sobie naruszenia obowiązku informacyjnego. To oznacza, że najpopularniejszy zarzut, na który masowo powołują się parakancelarie w sprawach SKD, został definitywnie zakwestionowany przez Trybunał.

Po drugie, TSUE stwierdził, że to do sądu krajowego należy ocena na ile przeciętny konsument – właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny – był w stanie na podstawie warunków umowy dotyczących zmiany opłat ocenić, jak może się zmienić wysokość jego zobowiązania.

Po trzecie, Trybunał podkreślił, że surowość sankcji przewidzianej w prawie krajowym powinna być adekwatna do wagi naruszeń i należy przestrzegać ogólnej zasady proporcjonalności, która wynika z prawa unijnego (pkt 49 wyroku). Dalej, w punkcie 54 i 58 wyroku, TSUE potwierdził, że sankcja kredytu darmowego może zostać uznana za nieproporcjonalną, jeżeli naruszenie obowiązków informacyjnych nie ma wpływu na decyzję konsumenta o zawarciu umowy.

TSUE potwierdził, że sankcji kredytu darmowego nie można stosować automatycznie. To do sądu krajowego należy ocena wagi naruszonych obowiązków przez kredytodawcę i ich wpływu na decyzję konsumenta o zawarciu umowy.

Wyrok potwierdza słuszność i konieczność zmiany przepisów o nieproporcjonalnej sankcji kredytu darmowego w Polsce, które są obecnie instrumentalnie wykorzystywane przez parakancelarie, budujące biznes na sprawach konsumenckich.