Część węgierskich nauczycieli protestowała w piątek w szkołach przeciwko reformie systemu oświaty, domagając się m.in. swobody w doborze podręczników i zmniejszenia spoczywających na nich obciążeń.

Protest odbywał się głównie wewnątrz placówek oświatowych i trwał dwie godziny: od 8 do 10. Nauczyciele byli tym czasie obecni i sprawowali nadzór nad dziećmi, ale nie prowadzili zajęć - informują portale internetowe.

Trudno określić, ile osób wzięło udział w akcji, gdyż – jak poinformował portal Origo – w wielu szkołach odmówiono zgody na jej relacjonowanie, czasem tłumacząc, że uczestnicy wolą unikać widoku publicznego. Były też szkoły, w których nie zdecydowano się na protest.

Portal Index zmieścił zrobione podczas przerwy w jednej ze szkół grupowe zdjęcie uczniów w kraciastych koszulach, które są symbolem nauczycielskich protestów, od kiedy b. sekretarz stanu ds. szkolnictwa wyższego w rządzie Fideszu Istvan Klinghammer przeciwstawił „mądrym i etycznym” pedagogom „nieogoloną kadrę nauczycielską w koszulach w kratę”.

W innych miejscach gromadzili się rodzice ubrani w kraciastą odzież lub na czarno, by wyrazić solidarność z pracownikami służby zdrowia, którzy również zaplanowali protest na piątek. Czarny strój jest znakiem firmowym protestujących pielęgniarek od zeszłego roku, gdy do założenia go wezwała pielęgniarka Maria Sandor.

Sekretarz stanu ds. oświaty Laszlo Palkovics ostrzegł wcześniej, że wobec osób demonstrujących przed szkołami mogą zostać wyciągnięte konsekwencje pracownicze. Na konferencji prasowej w piątek zapowiedział jednak kontynuowanie rozmów z komitetem strajkowym pedagogów. O dwugodzinnym proteście wewnątrz szkół powiedział zaś, że strajk, który został zgłoszony, jest zgodny z prawem.

Piątkowa akcja była kolejnym z serii protestów nauczycielskich, jakie odbywają się na Węgrzech od lutego. Na najbliższą środę Związek Zawodowy Pedagogów ogłosił całodniowy strajk.

W 2013 roku rząd odebrał gminom kompetencje w zakresie prowadzenia szkół i poddał je nadzorowi centralnej instytucji z siedzibą w Budapeszcie, która sprawuje nadzór nad wszystkimi szkołami państwowymi i decyduje o losie ok. 120 tys. nauczycieli. Konieczność tych zmian argumentowano m.in. potrzebą wychowywania uczniów w duchu chrześcijańsko-patriotycznym.

Krytycy wskazują, że nowe zasady doprowadziły do przeciążenia nauczycieli, wydłużyły ich godziny pracy, odebrały im prawo do wybierania podręczników oraz zmusiły do korzystania z książek zawierających błędy.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)