Wychowawca z przedszkola na paryskich przedmieściach zmyślił historię o tym, że został zaatakowany przez dżihadystę. Takie wnioski wyciągnięto po przesłuchaniu go przez brygadę antyterrorystyczną.

Do napadu miało dojść rano, kiedy w pustej klasie wychowawca przygotowywał zajęcia dla przedszkolaków. Według jego zeznań napastnik wykrzykujący, iż działa w imieniu Państwa Islamskiego miał wtargnąć do sali i zaatakować go. Ranny został przewieziony do szpitala.

Na miejsce, do przedszkola przybyła minister edukacji Najat Vallaud-Belkacem, która zapowiedziała nasilenie kontroli przed placówkami szkolnymi. Jednak w trakcie przesłuchania 45-letni wychowawca przyznał się, że wszystko zmyślił. Już wcześniej policjanci mieli wątpliwości co do podanej przez niego wersji, gdyż ten rodzaj działania nie jest typowy dla dżihadystów.
Nie wiadomo jakie motywy kierowały wychowawcą przedszkolnym. Wstępnie ustalono, że może to być wynik napięcia spowodowanego tragedią 13 listopada, kiedy z rąk islamistów zginęło 130 osób. Tak zwane Państwo Islamskie niedawno zapowiedziało ataki na francuskie szkoły i przedszkola.