Główne ulice zablokowane, korki dłuższe, niż zwykle. W Warszawie protestują taksówkarze. Ponad tysiąc samochodów utrudnia ruch w stolicy. Kierowcy z kilku korporacji protestują przeciwko bezczynności rządu wobec przewoźników, którzy mimo braku specjalnej licencji, wożą pasażerów.

Taksówki od rana blokują między innymi Aleje Jerozolimskie, ulicę Grochowską, Puławską i Radzymińską. Kierowcy zablokowali też Rondo Radosława. Musiała interweniować policja.
Paweł Biedrzycki z inicjatywy Porozumienia Taksówkarzy Polskich wyjaśnia, że nie ma innego sposobu na walkę o uczciwą konkurencję. "Chcemy zwrócić uwagę na nasz problem. Państwo niestety nie chroni w ogóle małych przedsiębiorców i tu ze strony państwa nie mamy żadnej ochrony, żadnej promocji, a wprost przeciwnie" - zaznacza. Dodaje, że firmy, które oferują "usługi ochroniarskie" i wożą ludzi, nie muszą posiadać kas fiskalnych, wnosić opłat licencyjnych i abonamentów za korzystanie z symboli korporacji. Oferują niższe ceny, co powoduje, że uczciwi taksówkarze pracują na granicy bankructwa.


Paweł Biedrzycki zwraca też uwagę, że osoby, które korzystają z usług takich przewoźników muzą się liczyć z przesłuchaniami. Coraz częściej policja i Inspekcja Transportu Drogowego zatrzymują nielicencjonowanych przewoźników. W takich przypadkach pasażer też musi złożyć wyjaśnienia.

Po godzinie 11 taksówkarze pojawią się w okolicach Sejmu. Protest potrwa do południa.