Polacy mieszkający w niemieckim miasteczku Loecknitz obawiają się przybycia uchodźców z Bliskiego Wschodu. W sierpniu w miasteczku oddalonym o 15 kilometrów od granicy z Polską, zamieszkało 38 imigrantów z Syrii, Iraku i Afganistanu.

Mieszkańcy są wobec nich bardzo sceptyczni: "To jak wpuszczenie konia trojańskiego do nas, nie wiadomo jakie będzie to miało konsekwencje. Europa przegapiła moment, kiedy można było im pomóc w ich kraju, teraz widać, że Niemcy nie radzą sobie z tą sytuacją".

Agnieszka Misiuk z Regionalnego Ośrodka Edukacji, Integracji i Demokracji Meklemburgia-Pomorze Przednie wraz z lokalnymi władzami wystosowała apel do wszystkich mieszkańców Loecknitz, aby w ramach wolontariatu pomogli imigrantom: "Polacy, którzy mieszkają w Niemczech i mają już za sobą proces integracji mogliby wesprzeć tych, którzy dopiero aklimatyzują się w nowej ojczyźnie. Zależy nam na pomocy w nauce języka czy w wykonywaniu codziennych sprawunków".

13 października w Loecknitz odbędzie się spotkanie mieszkańców z władzami lokalnymi oraz imigrantami.

W landach graniczących z Polską zamieszka spora liczba uchodźców: w Saksonii około 40 tysięcy, w Brandenburgii ponad 25 tysięcy, a kolejne 16 tysięcy w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Na prośbę ministra spraw wewnętrznych Meklemburgii wojewódzka Komenda Straży Pożarnej w Szczecinie przekaże ponad 800 łóżek polowych dla uchodźców przebywających w Niemczech.