Trzeba szczerej rozmowy o różnicach w interesach Polski i RFN. Ale zwrotu w stosunkach z Berlinem nie będzie
Dyplomacja w wykonaniu nowego prezydenta będzie próbą nowego otwarcia z Niemcami, odbudowy regionalnych sojuszy między Bałtykiem i Morzem Czarnym plus kontynuacją polityki bezpieczeństwa w oparciu o sojusz z USA. Mantrą przestanie być Trójkąt Weimarski, bo na razie nie jest – jak mówił DGP minister w kancelarii Andrzeja Dudy, Krzysztof Szczerski – równoboczny. Kluczowe pozostaną stosunki z Ukrainą, ale nie będą polegać na bezwarunkowym wspieraniu każdej decyzji Kijowa. Nad Dnieprem Polska zaprezentuje więcej asertywności. Takie są główne założenia działań na arenie międzynarodowej – wynika z rozmów, które DGP przeprowadził z najbliższym otoczeniem prezydenta Dudy.
Kluczowe będzie pierwsze sto dni w polityce zagranicznej. W tym czasie prezydent będzie gościł na sesji ogólnej ONZ. Poleci też na szczyt wyszehradzki. Jak mówi jeden z naszych rozmówców z kancelarii, intensywność wizyt i krótki odstęp między nimi ma służyć temu, by prezydent nie był oceniany przez pryzmat swojego pierwszego wyjazdu
Nie wiadomo jeszcze, gdzie w tej układance jest wizyta w Berlinie. Tyle że, jak wynika z naszych informacji, nie należy spodziewać się radykalnej zmiany w polityce wobec Niemiec. – Dalej mają być głównym partnerem Polski. Łączy nas bezpieczeństwo, pokój, stosunki handlowe. Chcemy, by Niemcy nadal inwestowali w Polsce i w Polskę – wyjaśnia nasz rozmówca. – Nikomu nie zależy, by wprowadzić gwałtowną zmianę, która doprowadzi do napięcia czy ochłodzenia. Chodzi o korektę w dłuższej perspektywie – dodaje.
Te korekty to np. próba zmiany stanowiska Berlina w sprawie stałych baz USA na terenie nowych państw NATO. Nasz zachodni sąsiad uważa, że nie powinny one powstać, uznając, że zaostrzy to stosunki z Rosją. – Intensywne kontakty z Niemcami mają zostać utrzymane, ale tu i ówdzie można i trzeba z nimi szczerze porozmawiać. Czy szczera rozmowa i perswazja dyplomatyczna oznacza, że będziemy walczyć z Niemcami i ochładzać relacje? Nie! Wprost przeciwnie. Będziemy intensyfikować stosunki. Tłumaczyć nasze stanowisko – zapowiada Witold Waszczykowski, który w przypadku zwycięstwa PiS w wyborach do parlamentu najpewniej zostanie szefem MSZ.
Nasz kolejny rozmówca zapewnia, że w relacjach z Niemcami „nie będzie sporu, lecz dyskusja i kompromis”. – Zabiegi o kompromis nie są sporem. Będziemy realizowali interes narodowy, który odchodząca ekipa w wielu aspektach zaniechała – komentuje. Nasz rozmówca wymienia w tym kontekście kwestie negocjacji dotyczących energetyki i klimatu, płacy minimalnej w RFN (która uderzyła we właścicieli polskich firm transportowych) i wspomnianych wcześniej baz NATO w Polsce.
– Chcemy przekonać Niemców, że to słabość kusi i prowokuje Rosję do incydentów. Wzmocniona obrona wręcz przeciwnie. Już ich pytamy: kto jest waszym sojusznikiem w NATO i UE, Polska czy Rosja? I dlaczego dbacie bardziej o interesy Rosji niż o interesy waszego sojusznika? Czemu prowadzicie politykę wobec Rosji kosztem naszych interesów? Czy taki dylemat to spór, czy przypomnienie, po której stronie być? – komentuje współpracownik prezydenta Dudy.
Podobnego stanowiska należy oczekiwać w kwestii klimatu. – Niemcy są przywiązani do idei ograniczania zużycia węgla, ale my nie możemy tego robić, bo nie mamy innego źródła energii. Możemy przystąpić do pewnych rozwiązań europejskich, ale w długim odstępie czasowym. Kiedy się wzbogacimy, zbudujemy infrastrukturę, którą nasi sąsiedzi budowali, gdy nie było wyśrubowanych norm ekologicznych – komentuje Waszczykowski. Jak przekonują doradcy Dudy, właśnie z powodu wyśrubowanych norm płacimy np. znacznie więcej za budowę autostrad.
Minister Krzysztof Szczerski w wywiadzie dla DGP mówił, że w stosunkach z Niemcami należy odejść od nadmiernej celebry i rocznicowej dyplomacji. Zastąpić je powinna konkretna dyskusja o konkretnych interesach.