Rekordowe spadki na giełdzie w Atenach. Główny indeks stracił 16,23, a indeks banków 29,92 procent. Były to największe spadki na greckiej giełdzie od 1987 roku. Obrót akcjami wznowiono tam po pięciu tygodniach przerwy.

„Czarny poniedziałek”, „krach na giełdzie”, „nowa rzeczywistość po referendum” - tak ekonomiści komentują drastyczne spadki na giełdzie w dniu jej ponownego otwarcia. Obroty wyniosły niewiele ponad 45 milionów euro. Inwestorzy masowo pozbywali się akcji, niemal całkowicie brakowało nowych nabywców.

Sytuacja ta jest związana z wprowadzonymi ograniczeniami. Przy obrocie akcjami Grecy nie mogą korzystać ze swoich środków zdeponowanych w bankach. Ci, którzy chcą inwestować, muszą sięgać po nowe pieniądze. Europejski Bank Centralny wyjaśnia, że restrykcje wprowadzono w obawie przed odpływem znacznych środków z lokat bankowych na rynek akcji. Ograniczenia te nie dotyczą obcokrajowców. Nierównemu traktowaniu inwestorów sprzeciwia się Stowarzyszenie Inwestorów Ateńskich.

Giełda w Atenach została zamknięta 29 czerwca, kiedy to grecki rząd wprowadził kontrolę kapitału i zamknął banki. Stało się to dzień po referendum, w którym Grecy opowiedzieli się przeciwko warunkom porozumienia z Brukselą.