Jeden z głównych świadków toczącego się w Londynie dochodzenia w sprawie śmierci rosyjskiego dysydenta, Aleksandra Litwinienki, może odmówić zeznań.

Dmitrij Kowtun miał składać zeznania od poniedziałku do środy. Nie w Londynie, gdzie jest poszukiwany, wraz z innym Rosjaninem, Andriejem Ługowojem, jako zabójca Litwinienki, tylko przez łącze wideo z Moskwy. Jego adwokat doradził mu jednak, że zeznając może naruszyć objęte tajemnicą elementy rosyjskiego śledztwa w tej sprawie.

Adwokat reprezentujący Scotland Yard powiedział, że nie dziwi go wolta Kowtuna, który zgłosił gotowość do zeznań zapewne tylko po to, żeby zapoznać się z materiałami zgromadzonymi w brytyjskim dochodzeniu. Adwokat wdowy po zamordowanym dysydencie, Mariny Litwinienko, powiedział, że zachowanie Kowtuna świadczy dobitnie o jego winie.

Obciążają go też zeznania jednego ze świadków, który mówił, że w 2006 roku Dmitrij Kowtun był u niego w domu w Hamburgu, w drodze do Londynu, kilka dni przed śmiercią Litwinienki. rozmawiał z nim o zgładzeniu Litwinienki.

Kowtun sugerował, że zamierza go zabić i pozostawił po sobie ślady radioaktywnego polonu, którym kilka dni później zatruto Litwinienkę.