Jarosław Kalinowski chciał odwołania Janusza Piechocińskiego z funkcji prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Szef Rady Naczelnej PSL powiedział dziennikarzom, że głosował za rozszerzeniem porządku obrad o ten właśnie punkt.

"Byłem w gronie tych, którzy uważają, że zmiany są konieczne" - powiedział po głosowaniu. Jednocześnie zaprzeczył, by był to początek rozłamu w Stronnictwie. Podkreślił, że PSL jest partią demokratyczną. Dodał, że żadna partia w której panują jednomyślność i jednogłośność nie ma przyszłości.

"Głosowanie się odbyło, teraz wszystkie ręce na pokład" - powiedział Jarosław Kalinowski.

Jan Bury był przeciwny odwołaniu Janusza Piechocińskiego. Przewodniczący klubu parlamentarnego PSL powiedział w przewie obrad, że teraz partia powinna skupić się na przygotowaniu do wyborów, a nie na zmianie prezesa.

"Dyskusja zastępcza, czyli personalia, są niepotrzebne" - powiedział Jan Bury.

Polityk zaprzeczył, by na posiedzeniu Rady Naczelnej rozmawiano o wyjściu z koalicji, jak podawały niektóre media.

"Nie, nie było takiej mowy" - powiedział. Dodał, że "nie po to 8 lat temu zawieraliśmy koalicję, nie po to w samorządach, w 15 województwach rządzimy, by dzisiaj zrywać koalicję".

Jan Bury zapewnił, że PSL i PO pracują wspólnie i za wspólne problemy odpowiadają odpowiedzialnie.

Rada Naczelna PSL głosami 56 do 34 odrzuciła wniosek Jacka Soski o rozszerzenie porządku obrad o punkt dotyczący odwołania Janusza Piechocińskiego. Następnie Rada zajęła się oceną prezydenckiej kampanii wyborczej oraz przygotowaniem do wyborów parlamentarnych. W porządku obrad był też punkt zatytułowany "Edukacja dla rynku pracy".