Pielęgniarki i położne szykują się do strajku ostrzegawczego. Domagają się podwyżek o 1500 złotych i lepszych warunków pracy. Chodzi o określenie wymaganej liczby pielęgniarek podczas kontraktowania przez NFZ usług medycznych.

Jutro dwugodzinny strajk ostrzegawczy zaplanowano w tych placówkach, które zgodnie z prawem są na odpowiednim etapie sporu zbiorowego. Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Longina Kaczmarska powiedziała IAR, że planowane są też inne formy protestu. Pielęgniarki będą dyżurować w czarnych koszulkach z plakietkami, że jest to zawód "umierający". Wyjątkowo też z okazji przypadającego właśnie 12. maja Międzynarodowego Dnia Pielęgniarki i Położnej - założą czepki.

Strajk popiera samorząd zawodowy. Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Grażyna Rogala-Pawelczyk powiedziała IAR, że w Polsce brakuje pielęgniarek i zagrożone staje się bezpieczeństwo pacjentów.

Pielęgniarki otrzymały od ministra zdrowia pod koniec kwietnia propozycje zmierzające do stopniowego wzrostu wynagrodzeń. Po 20. maja zaplanowano kolejne spotkanie w tej sprawie. Jeżeli żądania nie zostaną spełnione, pielęgniarki zapowiadają strajk generalny we wrześniu.