Andreas Lubitz - pilot, który doprowadził do katastrofy airbusa linii Germanwings, mógł ukrywać chorobę - podaje niemiecka prokuratura.

W mieszkaniu 28-latka śledczy nie znaleźli listu pożegnalnego, zabezpieczyli jednak wiele dokumentów medycznych m.in. liczne zwolnienia lekarskie. Jedno z nich obejmowało ostatni wtorek, czyli dzień, w którym doszło do tragedii. Może to świadczyć o tym, że Lubitz próbował ukryć przed pracodawcą zły stan zdrowia - poinformowała prokuratora w Duesseldorfie. Nie wiadomo na razie, o jakie schorzenie chodzi. Nie ujawnia tego także Federalny Urząd Lotniczy, który przyznał, że w aktach pilota istniała adnotacja wskazująca na konieczność prowadzenia specjalistycznych badań lekarskich.

Dziennik "Bild" podawał wcześniej, że Andreas Lubitz zmagał się w przeszłości z problemami natury psychicznej. Właśnie z tego powodu sześć lat temu przerwał na kilka miesięcy naukę w ośrodku kształcenia pilotów Lufthansy. Gazeta podawała, że mężczyzna przeszedł poważny epizod depresyjny. Miał też objawy wypalenia zawodowego. "Bild" sugerował też, że Lubitz przechodził też ostatnio poważny kryzys osobisty, bo rozstał się z partnerką.

Tymczasem polscy eksperci alarmują, że w większości państw europejskich piloci samolotów pasażerskich nie są cyklicznie kontrolowani przez psychologów. Ich zdaniem to bardzo poważne zaniedbanie. W opinii gościa Polskiego Radia 24, Dominika Sipińskiego z portalu "pasażer com", kilkanaście lat temu wydawało się, że stała obserwacja psychologiczna pilotów jest zbędna. Wszystko przez upowszechnienie lotnictwa, które zaczęto postrzegać, jako coś podobnego do prowadzenia samochodu. Dostęp do licencji pilota stał się o wiele bardziej prosty. Zredukowano niektóre procedury. Ofiarą upowszechnienia lotnictwa padły między innymi badania psychologiczne, które zredukowano do minimum. Zaczęto także dopuszczać do zawodu osoby na przykład z wadą wzroku. Wcześniej taka wada wykluczała podjęcie zawodu pilota.

Zdaniem eksperta piloci, którzy są odpowiedzialni za bezpieczeństwo swoich pasażerów, powinni być pod stałą opieką i kontrolą psychologów. Sipiński podkreśla, że tu nie chodzi tylko o myśli samobójcze, ale także skłonność do ryzyka. Pilot musi umieć podejmować odpowiedzialne decyzje, a nie ryzykowne decyzje. Nie może na przykład za wszelką cenę lądować na lotnisku docelowym, lecz w razie problemów szukać innego.

Michał Setlak z Przeglądu Lotniczego, który także był gościem PR 24 podkreśla, że to przede wszystkim psycholog bada, czy pilot jest w dobrej kondycji psychicznej i może usiąść za sterami samolotu, by bezpiecznie go prowadzić.

Symptomami depresji i wypalenia zawodowego są między innymi wyczerpanie emocjonalne, obniżony nastrój i niechęć do życia. Psycholog z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Sopocie, doktor Dorota Szczygieł wśród objawów wymienia także chroniczną niechęć do podejmowania obowiązków. Zwraca uwagę, że stany depresyjne bardzo często dotykają właśnie młodych ludzi.

W ostatni wtorek pasażerski Airbus A-320 rozbił się o zbocze góry we francuskich Alpach. Zginęło 144 pasażerów i sześciu członków załogi. Z dotychczasowych ustaleń francuskiej prokuratury wynika, że jeden z pilotów celowo skierował rozbił maszynę.