Dziesiątki tysięcy osób przeszły ulicami argentyńskiej stolicy w marszu ciszy ku czci prokuratora Alberto Nismana, który zmarł miesiąc temu w tajemniczych okolicznościach. Znaleziono go w jego mieszkaniu z raną postrzałową głowy.

Pomimo ulewnego deszczu, tysiące Argentyńczyków wzięło udział w marszu, który przeszedł ulicami Buenos Aires w kompletnej ciszy. Na transparentach domagano się sprawiedliwości i prawdy. Pochód, który rozpoczął się przed argentyńskim kongresem, a zakończył przed Pałacem Prezydenckim, zorganizowano z inicjatywy prokuratorów, którzy byli kolegami Nismana.

Prokurator Alberto Nisman został znaleziony martwy z raną postrzałową głowy w swoim mieszkaniu w Buenos Aires 18 stycznia. Obok ciała leżała broń. Śledczy uznali, że popełnił on samobójstwo, choć przypadek uznano za podejrzany, bo nie można wykluczyć morderstwa. Prokurator miał złożyć wyjaśnienia w parlamencie w związku z zarzutami wobec pani prezydent i ministra spraw zagranicznych. Według Nismana, działali oni na korzyść Iranu w śledztwie dotyczącym zamachu bombowego z 1994 roku, który był największą tragedią we współczesnych dziejach Argentyny.