Dopiero 16 grudnia sąd w Sankt Petersburgu zajmie się sprawą polskiego konsulatu. Dziś sędzia Daria Jegorowa odroczyła rozpatrywanie pozwu władz miasta nad Newą, które domagają się od polskich dyplomatów opuszczenia budynku konsulatu i zapłacenia 1,62 milionów dolarów zaległej dzierżawy.

Oficjalnie z pozwem wystąpiła firma Inpredserwis, która zajmuje się obsługą przedstawicielstw dyplomatycznych w Sankt Petersburgu. Jej przedstawiciel zwrócił uwagę, że podobny proces toczy się przed sądem w Gdańsku, przeciwko tamtejszemu konsulatowi Federacji Rosyjskiej. Przyznał jednak, że przed polskim sądem chodzi o nie płacenie podatków przez rosyjskie przedstawicielstwo, a nie o budynek ponieważ ten jest własnością Rosji.

Sędzina prowadząca rozprawę w Petersburgu zażądała, aby 16 grudnia przedstawiono jej dokumentację gdańskiego procesu. Wcześniej polskie media, powołując się na źródła w MSZ stwierdziły, że między Rosją a Polską obowiązuje umowa, która zwalnia przedstawicielstwa dyplomatyczne z tego typu opłat. Strona polska nie pobiera opłat od przedstawicielstw rosyjskich i oczekuje tego samego.