Kandydat SLD na prezydenta Warszawy Sebastian Wierzbicki na konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że - zgodnie z projektem Sojuszu - rekompensaty z tytułu utraconej własności powinny przysługiwać tylko i wyłącznie właścicielom, współwłaścicielom bądź ich spadkobiercom. "W naszym projekcie ustawy kończymy z handlem roszczeniami" - zaznaczył.

"Ograniczamy wartość wypłacanych rekompensat tylko do 5 proc. wartości. Przypominamy, jak wyglądała Warszawa po 1945 roku i nie zgadzamy się, by dziś handlarze roszczeń, którzy z przedwojennymi kamienicami nie mieli nic wspólnego, otrzymywali kolosalne odszkodowania za kamienice, które po wojnie nawet nie stały" - powiedział Wierzbicki.

Dodał, że procesy reprywatyzacyjne muszą być jawne. Sojusz chce, by prowadzone były rejestry, w których na bieżąco informowano by o przebiegu takich procesów.

Polityk pytany, czy zgodnie z projektem Sojuszu, możliwy byłby zwrot nieruchomości w naturze, odparł, że tak. Doprecyzował, że byłoby to możliwie jedynie w tych przypadkach, gdy "nie grozi to istniejącym funkcjom". "Czyli nie ma zgody na zwroty w naturze szkół, przedszkoli, przestrzeni publicznych, tylko jedynie tych nieruchomości" - zaznaczył.

Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński mówił, że Polska jest jednym z ostatnich krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które nie rozwiązały jeszcze problemu reprywatyzacji.

"Przez ostatnie tygodnie pracowaliśmy (...) nad projektem ustawy, która nie rozwiązuje tylko problemów mieszkańców Warszawy, ale też Poznania, Łodzi, Krakowa. Mówimy +dość+ czyścicielom kamienic, tym, którzy odbierają place, parki, budynki przedszkolne, szkolne, kamienice, osobom, które de facto wcale tych nieruchomości nie miały przed wojną" - oświadczył Joński.

Przewodniczący klubu stołecznych radnych SLD Grzegorz Pietruczuk powoływał się na przykład warszawskich Bielan. "Stworzył się cały system ogromnej patologii (...) Roszczenia już dotyczą 160 kamienic, dwóch parków, dwóch szkół i przedszkola. A jesteśmy jedną z dzielnic, która przed wojną była słabo zaludniona" - zaznaczył.

Politycy Sojuszu zapowiedzieli podczas konferencji, że w ciągu trzech tygodni zorganizują wysłuchanie publiczne dla mieszkańców Warszawy ws. projektu SLD.

Temat reprywatyzacji powrócił przy okazji trwającej kampanii samorządowej. Projekt ustawy reprywatyzacyjnej został przygotowany przez stołeczny ratusz w 2013 r. Podobny projekt napisali warszawscy posłowie PO. Z dwóch projektów miał powstać jeden, uzgodniony z resortem finansów. Warszawski poseł PO Marcin Kierwiński powiedział PAP, że głównym problemem jeśli chodzi o oba projekty ustaw dekretowych jest znalezienie rozsądnych źródeł finansowania. Twój Ruch zapowiedział w czwartek, że przejmie i złoży w Sejmie projekt ustawy reprywatyzacyjnej przygotowany przez stołeczny ratusz.

Z kolei prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w ostatnich dniach, że będzie chciała przekonać prezydenta Bronisława Komorowskiego do zgłoszenia inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie; prezydent stolicy zaproponuje m.in. przepis o możliwości pierwokupu przez miasto praw do nieruchomości i roszczeń, co miałoby chronić tereny m.in. szkół i boisk, po które zgłaszają się ich właściciele.

Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy" podpisany przez ówczesnego prezydenta Polski Bolesława Bieruta objął obszar miasta stołecznego Warszawy. Skutkiem wejścia w życie dekretu (21 listopada 1945 r.) było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego. Dekretem uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.

W grudniu 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na "dekret Bieruta".

Trybunał Konstytucyjny orzekł w czerwcu 2011 r. że właściciele wszystkich nieruchomości, które przeszły na własność państwa na podstawie dekretu Bieruta, jeżeli stało się to po 1958 r., powinni mieć prawo do odszkodowania. (PAP)