Likwidator WSI Antoni Macierewicz nie złamał tajemnicy państwowej zlecając tłumaczenie raportu na język rosyjski - pisze "Rzeczpospolita".

Taki wniosek, jak czytamy, płynie z analizy wszystkich dokumentów w tej sprawie, do których dotarła gazeta. Okazuje się jednak, że jedna z umów została postdatowana. " "Rzeczpospolita" przypomina, że sprawa tłumaczenia raportu Wojskowych Służb Informacyjnych na język rosyjski wywołała kontrowersje po niedawnej publikacji tygodnika "Wprost".

Tygodnik zarzucił Antoniemu Macierewiczowi, że zamówił przełożenie raportu na rosyjski jeszcze przed publikacją dokumentu w języku polskim. Oznaczałoby to złamanie tajemnicy państwowej, bo w raporcie znajdowały się tajne dane.

Jak pisze gazeta, posiadane przez nią dokumenty wskazują jednak na to, że tłumaczenia zostały wykonane już po oficjalnej publikacji raportu w Monitorze Polskim, co nastąpiło 16 lutego 2007 roku. Od tego dnia wszystko było już jawne.

Gazeta zwraca uwagę na drugą z umów, dotyczącą tłumaczenia załączników do raportu. Została podpisana 29 czerwca 2007 roku, a tłumaczenie miało zostać wykonane w jeden dzień - do 30 czerwca. Wygląda więc - czytamy w dzienniku - że tak naprawdę przekład został przeprowadzony wcześniej, zaś umowa postdatowana.