W ciągu dwóch lat do kierownictwa PiS wpłynęło kilkanaście skarg na Antoniego Macierewicza. Wszystkie z okręgu piotrkowskiego, którym polityk kieruje - pisze tygodnik "Newsweek". Macierewiczowi naprawdę zależy na wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej czy tylko na kreowaniu własnej osoby?- pytają działacze.

Od marca 2012 rok, kiedy kieruje piotrkowskim PiS, Macierewicz wymienił dużą część działaczy, co wywołało spore niezadowolenie. Podobno - oskarżają działacze w pismach do kierownictwa PiS - szef smoleńskiej komisji w miejsce usuniętych członków partii przyjął między innymi byłego ormowca, osobę z przeszłością w PZPR i sprzedawcę paszy, którego miejscowi rolnicy oskarżyli o mieszanie karmy z piachem.

„Newsweek” dotarł do jednego z takich pism, autorstwa Mariana Holaka, szefa PiS w Tomaszowie. Holak skarży się na politykę kadrową Macierewicz, pojawia się też wątek Smoleńska. „Rzecz, którą słyszę na spotkaniach od wyborców: czy p. A. Macierewiczowi naprawdę zależy na wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej czy tylko na kreowaniu własnej osoby? Otóż podaje on zarówno fakty, jak i insynuacje (…) I dlaczego, jeżeli pojawiają się takie podejrzenia, p. A. Macierewicz nie miał żadnej wiedzy o niebezpieczeństwie lotu do Smoleńska w 2010 roku? Przecież tworzył Służbę Kontrwywiadu Wojskowego” - pisze Holak.

Informatorzy "Newsweeka" twierdzą, że w pismach działacze sugerują także, że swoimi działaniami w terenie Macierewicz „testuje cierpliwość prezesa”, a jego ostatecznym celem jest przejęcie PiS i przekształcenie go w ruch katolicko-narodowy.