Nowe otwarcie i grożenie palcem. Podczas warszawskiej konwencji Platformy Obywatelskiej premier zapowiedział skok cywilizacyjny z wykorzystaniem nowej puli środków europejskich.

Centralnym punktem konwencji było przemówienie premiera. Poprzedziła je krótka introdukcja prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wiceprzewodnicząca PO apelowała do członków partii o zakasanie rękawów i nieczekanie na kampanie wyborcze. Bo te nastąpią szybko - już w przyszłym roku odbędą się wybory do europarlamentu i samorządowe. Gronkiewicz-Waltz przyznała, że mimo zwycięstwa w referendum, mogła lepiej komunikować się z wyborcami - nie tylko poprzez media społecznościowe, ale też bezpośrednio.

Apologetyczny ton kontynuował Donald Tusk. Premier pogroził palcem swoim działaczom. U tych, którzy złamali prawo, zapowiedział wizytę CBA. Politykom, dla których służba obywatelom nie jest najważniejsza, radził zajęcie się biznesem. Z kolei dla tych, którzy nie łamiąc prawa, złamali standardy, premier nie widzi miejsca na listach PO i w innych instytucjach publicznych.

W dalszej kolejności premier zapowiedział zmianę filozofii rządzenia. Wielkie środki z Unii Europejskiej, które teraz trafiają głównie na inwestycje infrastrukturalne, mają być skierowane do "zwykłego Kowalskiego" - tak, by ludzie odczuli to jak Polska się bogaci. Jak tłumaczył premier, po 24 latach transformacji, Polska nie jest już krajem odbudowującym się. Dlatego teraz skok cywilizacyjny musi dotyczyć ludzi. Fundamenty tego skoku już są - przewidywał premier. Między innymi w postaci modernizacji dróg i innych części infrastruktury, a także powstające ośrodki badawcze. "Od jutra to wszystko musi pracować dla Polaków" - dodał Donald Tusk. Szef rządu nazwał ten moment wejściem na wyższy poziom. I dlatego powiedział, że ma poczucie misji.

Donald Tusk zapowiedział też plany dotyczące edukacji, polityki prorodzinnej i rewitalizacji. Ta ostatnia będzie nakierowana nie tylko na unowocześnianie miejscowości, ale na budowę bardziej przyjaznego ładu przestrzennego. W przyszłym roku polski wzrost gospodarczy ma osiągnąć poziom 3 procent PKB. Jeśli tak się stanie, to jest szansa na wyższe płace i na bezpieczniejsze warunki pracy. Miejsc pracy nie ubędzie, a płaca będzie coraz wyższa i coraz bezpieczniejsza - mówił szef rządu. Donald Tusk zapowiedział też dofinansowanie badań naukowych. Dzięki temu za 6-7 lat Polska ma być najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie.

Po wypowiedzi Donalda Tuska w Arenie Ursynów przemawiali kandydaci na nowych ministrów, którzy w środę zostaną zaprzysiężeni. Wicepremier Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała między innymi rozbudowę sieci dróg ekspresowych łączących Warszawę z miastami wojewódzkimi oraz łączących miasta wojewódzkie między sobą.

Kandydatka na ministra edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła się do protestujących nauczycieli. Zapewniła, że nie zgadza się ze wszystkimi ich postulatami, ale dodała, że nie wyobraża sobie szkoły właśnie bez nauczycieli.

Kandydat na ministra finansów Mateusz Szczurek zapowiedział, że obecną ordynację podatkową zastąpi kodeks podatkowy z listą praw podatnika. Zastrzegł, że na takie zmiany będzie potrzeba więcej niż 2 lat, które zostały do końca kadencji tego rządu.

Podczas konwencji PO dokonano zmian w statucie. Wprowadzono mechanizmy eliminujące zjawiska "martwych dusz" i "pompowania kół". Zmieniono sposób opłacania składek. Nowych członków będzie można przyjmować wyłącznie podczas posiedzeń kół. Szefowie powiatów i regionów mają być wybierani bezpośrednio - przez internet lub pocztą. Zmieni się też rola sekretarza generalnego - będzie miał prawo głosu podczas posiedzeń zarządu. Ponadto odchudzono Radę Krajową.

Zanim premier wszedł do Areny Ursynów przed halą czekała na niego delegacja nauczycieli z ZNP, którzy protestowali dziś w stolicy. Zapowiedział im "dojście do ładu" w sprawie zmian w Karcie Nauczyciela. Premier bronił też propozycji opóźnienia nauczycielskiego urlopu dla poratowania zdrowia. Obecnie przysługuje po 7 latach pracy w zawodzie, planowane jest wydłużenie tego stażu do 20 lat.