Karta warszawiaka, uchwalona na kilka dni przed zaplanowanym na najbliższą niedzielę referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, budzi wątpliwości prawne. Może łamać Konstytucję RP i zapisaną w niej równość obywateli.
"Pytanie, czy to, co zaproponowano, jest oparte na właściwych podstawach prawnych " – zastanawia się dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Uzależnienie prawa do ulg w przejazdach komunikacją miejską od płacenia PIT w danym mieście może oznaczać dyskryminację zarówno osób przyjezdnych, jak i niektórych mieszkańców, np. studentów.

Równi czy nierówni

Warszawski pomysł budzi wątpliwości natury prawnej. Chodzi przede wszystkim o zgodność z Konstytucją RP i zapisaną w niej zasadą równości obywateli. Poza tym uzależnienie prawa do ulgi od płacenia PIT może oznaczać dyskryminację zarówno osób przyjezdnych, jak i niektórych mieszkańców. Przykład? Studenci, którzy przyjeżdżają na studia z innego miasta i żyją ze stypendium, które nie podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Im przysługiwać będzie tylko ulga dla studenta. Rozwiązanie może dyskryminować warszawiaków rolników, którzy płacą jedynie podatek rolny.

– System powinien zachęcać do płacenia podatków w danym mieście. Pytanie, czy to, co zaproponowali stołeczni radni, jest spójne wewnętrznie i czy miastu się opłaci, a ponadto czy jest oparte na właściwych podstawach prawnych – zauważa dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Czy wobec takich zastrzeżeń dopiero co uchwalone przepisy będą musiały ulec zmianie? Dowiedz się więcej z opinii ekspertów.