Marcinkiewicz przyznał, że kiedy czyta propozycje programowe - głównie ekonomiczne - PiS i widzi, " co rząd Donalda Tuska robi z OFE, to myślę, cytując klasyka, że „nie o take Polske walczyłem!". Byłem premierem i wiem, że premier może zmieniać Polskę."
Marcinkiewicz tłumaczy, że od czasu, gdy był premierem w rządzie PiS i współpracował z Kaczyńskim, ten bardzo się zmienił - na gorsze. "Stał się narodowym socjalistą. Jest liderem, który przez wszystkie przypadki odmienia patriotyzm i dzieli społeczeństwo, wyzywając od zdrajców wszystkich tych, którzy nie są razem z nim. Program gospodarczy PiS jest programem socjalistycznym, który jest niezmiernie szkodliwy dla kraju. Prezes PiS chce okładać podatkami wszystko, co możliwe i narzucać poprzez państwo poziom płac." - zaznaczył Marcinkiewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Według byłego premiera za propozycje socjalistyczne w programie PiS można uznać między innymi "podatek karny, czyli zmuszanie poprzez domiar do wyższej płacy."
Marcinkiewicz skrytykował też proponowaną przez Kaczyńskiego lustrację biznesmenów. "On nie zna Polski i żyje w kokonie, oderwany od rzeczywistości. (...) Miliony przedsiębiorców budują Polskę, nie Kaczyński czy Tusk. Niech wreszcie politycy to zrozumieją." - podkreślił Marcinkiewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Program gospodarczy Kaczyńskiego
Kaczyński przedstawił swoje propozycje gospodarcze podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Zaproponował wprowadzenie podatku od transakcji finansowych, który miałby wynieść 1 procent na rynku pierwotnym i 0,5 procent na rynku wtórnym. Jednoprocentowym podatkiem obrotowym miałby obciążyć także wszystkie sieci handlowe.
Górna stawka podatku dochodowego miałaby zostać podwyższona, ale w zamian za to PiS zaproponowało nowe możliwości odliczeń podatkowych, które miałyby objąć m.in. inwestycje. Ustawa miałaby być czasowa - na 5 lat i przynieść 20 miliardów zł netto.
Ponadto Prawo i Sprawiedliwość postuluje zwiększenie płac, co spowodowałoby wzrost konsumpcji.