Były premier Włoch, przywódca centroprawicowego Ludu Wolności Silvio Berlusconi oświadczył, że jego formacja nie będzie prowadzić kampanii przeciwko rządowi Mario Montiego. Po raz kolejny w tych dniach skrytykował jednocześnie gabinet swego następcy.

W rozpowszechnionej w czwartek przez Ansę wypowiedzi do książki znanego dziennikarza telewizyjnego Bruno Vespy Berlusconi stwierdził: "Nie będziemy prowadzić kampanii wyborczej przeciwko Montiemu. Ale jesteśmy przekonani, że polityka oszczędności narzucona przez Unię Europejską, nam oraz innym krajom, pod naciskami Niemiec, odgrywających rolę państwa-hegemona - niesolidarnego, ale egoistycznego - pogrążyła gospodarkę w spiralę recesji bez końca".

Były premier, magnat telewizyjny poproszony o potwierdzenie wcześniejszej deklaracji o tym, że jego partia rozważa możliwość wycofania zaufania dla Rady Ministrów Montiego, odparł: "zależy to od tego, czy rząd zmodyfikuje ustawę budżetową".

"Jesteśmy w środku spirali recesji. Musimy absolutnie z niej wyjść jak najszybciej zmieniając kierunek naszej polityki gospodarczej" - ocenił Berlusconi, który wcześniej zapowiedział, że nie będzie po raz czwarty ubiegać się o stanowisko premiera w wyborach parlamentarnych w kwietniu przyszłego roku i że kandydat zostanie wyłoniony w prawyborach w Ludzie Wolności.

Projekt ustawy o polityce budżetowej w roku przyszłym, przedstawiony przez rząd, jest obecnie przedmiotem politycznych sporów i dyskusji. Po rozmowach z przedstawicielami największych sił politycznych, niezadowolonych z projektu, rząd Montiego zrezygnował z przewidzianego w ustawie, zwanej stabilizacyjną, obniżenia podatków od dochodów osobistych o 1 procent. W dwóch pierwszych progach miały one zostać zredukowane z 23 do 22 procent i z 27 do 26 proc. W zamian za to zapowiedziano liczne ulgi podatkowe dla pracowników najemnych. W drodze kompromisu odstąpiono też od zamiaru podniesienia podatku VAT na artykuły pierwszej potrzeby z 10 do 11 procent w przyszłym roku.

W połowie listopada prace nad ustawą rozpocznie parlament. Tam również należy spodziewać się kolejnych poprawek.

Włoskie media poinformowały w czwartek, że Silvio Berlusconi zostawił w restauracji w znanym uzdrowisku Montecatini w Toskanii serwetkę, na której nakreślił schemat, zatytułowany "następna kampania wyborcza". Na rysunku widać dwie skrzyżowane linie, na których wierzchołkach napisał: "stary-nowy, brudny-czysty". Widnieje też tam napis: 50 procent, co interpretuje się jako zakładane poparcie dla jego partii. Jest również podpis: Silvio Berlusconi.

Właściciel restauracji ogłosił, że serwetkę wystawi w gablocie.