Bartosz Kownacki powiedział w radiu RMF FM, że chce, aby prokuratura przeprowadziła badania na zawartość alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika. Jeżeli śledczy się na to nie zdecydują, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej sam złoży odpowiedni wniosek.

Kownacki nie dowierza też słowom Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, że do zamiany ciał Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej doszło z powodu nieprawidłowej identyfikacji ciał przez rodziny. "Pan prokurator Seremet często mijał się z prawdą. Nie wiem, czy pamięta pani takie stwierdzenie pana prokuratora, iż ekshumacji nie dokonuje się latem. (...) Być może i tym razem się myli, być może i tym razem coś niedokładnie przeczytał. Zresztą ja mam święte prawo ufać rodzinie, a nie urzędnikom, którzy do tej pory zawodzili" - powiedział Kownacki w RMF FM.

I dodaje: "Nawet rodziny, których wcześniej nie reprezentowałem, dzwonią do mnie przerażone tym, co się stało, i pytają, co mają zrobić, dlatego że przestały ufać państwu polskiemu. Przez dwa lata zapewniano je, że wszystko jest w porządku, po czym okazało się, że w porządku nie jest".

Dlatego Kownacki rozumie decyzję Małgorzaty Wasserman, która chce ujawnić akta katastrofy smoleńskiej.