Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej - powiedział w czwartek, że na własne uszy słyszał, jak szef KPRM Tomasz Arabski w Moskwie mówił, że nie wolno owierać trumien ofiar katastrofy.

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin poinformował w czwartek w Sejmie, że szef Arabski nie wydał, ani nie przekazał nikomu polecenia zakazującego otwierania trumien ofiar katastrofy Tu-154M. "Co do kwestii tak żywo poruszanej w ostatnich dniach, zwłaszcza przez część posłów opozycji, a więc możliwości otwierania trumien ofiar tragedii - zostałem poinformowany, że Arabski nie wydał i nie przekazał nikomu polecenia zakazującego otwierania trumien ofiar katastrofy smoleńskiej" - powiedział Gowin, przedstawiając posłom informację o działaniach po katastrofie.

"Na własne oczy i uszy słyszałem, byłem tam w Moskwie - pan Arabski mówił, że nie wolno otwierać trumien" - powiedział Melak w czwartek dziennikarzom w Sejmie.

Pytany o słowa premiera Donalda Tuska, który przeprosił rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej i oświadczył, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za działania państwa polskiego i podległych rządowi służb w Smoleńsku i w Moskwie po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r., Melak powiedział: "Słowo przepraszam nie załatwia sprawy, nie rozwiązuje niczego, padło w sytuacji, gdy kłamstwa rzucane przez tych, którzy prowadzili śledztwo ewidentnie wyszły na jaw, nie wypadało (Tuskowi) powiedzieć inaczej".

Zdaniem Melaka, w sprawie katastrofy smoleńskiej, dalej widoczna jest pycha rządzących, bo przedstawiciele rządu wciąż mówią, że państwo zdało egzamin. Jak podkreślił, stracił zaufanie do rządu i prokuratury wojskowej. "Oni źle reprezentowali polską rację stanu, teraz w dalszym ciągu postępują nie tak jak powinni" - ocenił Melak.