Rozmowa z Jackiem Trelą, adwokatem i prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej, o tym, czy adwokatura jest jeszcze potrzebna, jak ewoluuje i o jej roli we współczesnym świecie.

Zacznijmy od pytania podstawowego – czy w dobie wyszukiwarek internetowych i powszechnego dostępu do informacji, także prawnej, adwokat nie jest już zbędny?
Wyszukiwarki internetowe są potrzebne. My, prawnicy, również z nich korzystamy, chociażby po to, żeby szybko uzyskać podstawowe informacje. Jeśli jednak nie mamy wykształcenia prawniczego, dojdziemy w pewnym momencie do skomplikowanych kwestii, w których internet nie pomoże i wówczas trzeba będzie skorzystać z pomocy profesjonalnego prawnika. W Polsce świadomość prawna jest na niskim poziomie, w porównaniu na przykład do Niemiec, gdzie bez adwokata, prawnika profesjonalisty, nie robi się praktycznie niczego istotnego w swoim życiu – czy jest to zakup auta, czy wzięcie kredytu lub pożyczki. W konsekwencji tej niskiej świadomości prawnej, w Polsce często przychodzi się do prawnika, gdy jest za późno: gdy umowa jest już podpisana albo sprawa sądowa jest przegrana w pierwszej instancji.
Kim jest adwokat dla swojego klienta?
Adwokat to taki lekarz w sprawach prawnych. Chociażby w tych podstawowych, z którymi spotykamy się na co dzień w urzędach. Warto wówczas skorzystać z pomocy adwokata, która nie kosztuje dużo, a czasem nawet jest darmowa. Z kolei w przypadku większego problemu adwokat powinien dokonać rzetelnej oceny, nie może namawiać do prowadzenia sprawy, lecz wskazać, czy większe jest ryzyko przegranej, czy przeważają szanse na wygraną. Powinien także jasno określić zasady ustalenia wynagrodzenia.
Adwokatura ewoluuje. Przestajecie jedynie reprezentować strony sporów, a zaczynacie te spory rozwiązywać. Mam na myśli mediację.
Mediacja jest w wielu sprawach konieczna, wymuszana przez procedury sądowe, więc chcemy być na to przygotowani. Stworzyliśmy Centrum Mediacji przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, które kształci mediatorów. Mamy ich już kilkuset, są zgłoszeni na listach mediatorów przy sądach. Niektórzy dostrzegają tu sprzeczność charakterologiczną, gdyż adwokat to jest ten waleczny, który ma chronić interesy swojego klienta, a mediator ma łagodzić. Odzew środowiska jest jednak dobry, choć część adwokatów zapewne nigdy mediacji się nie podejmie – mnie to również dotyczy. Jednak kładę ogromny nacisk na to, żeby mediacja się rozwijała. Chcemy, żeby przy wszystkich radach adwokackich były centra mediacji. Prawnik to dobry mediator, zna prawo, jest w stanie ocenić sytuację i ryzyka. Dla adwokatów jest to też dodatkowe źródło dochodu.
Zmieniacie się także wewnętrznie. Rozluźniliście rygory etyczne, dopuszczając wykonywanie przez adwokata innych zawodów czy podejmowanie czynności niezwiązanych ściśle z pomocą prawną.
Ta zmiana odbije się pozytywnie na klientach. Z jednej strony daje bowiem adwokatowi możliwość zaproponowania pomocy w szerszym zakresie. Na przykład gdy klient oczekuje wsparcia również poprzez działanie adwokata w organach spółek kapitałowych. Z drugiej zaś, dajemy adwokatom szansę na dodatkowe dochody uzyskiwane w sposób nienaruszający godności tego zawodu, na funkcjonowanie w sposób godny. Trochę usankcjonowaliśmy to, co już w praktyce miało miejsce. Pracujemy także nad rozluźnieniem ograniczeń co do informacji i reklamy działalności adwokatów.
Czy adwokatura powinna włączać się w sprawy publiczne i społeczne?
Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. To jest tradycja adwokatury polskiej. Od odzyskania niepodległości, poprzez okres międzywojenny, a kończąc na dzisiejszych czasach, istniała konieczność zabierania głosu w sprawach wolnościowych czy porządku prawnego i my to robiliśmy. Jako Naczelna Rada Adwokacka obserwujemy obecne zmiany w wymiarze sprawiedliwości, poddajemy je krytycznej ocenie i zajmujemy stanowisko – poczynając od Trybunału Konstytucyjnego, poprzez zmiany w ustawie o prokuraturze, a kończąc na Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Jednocześnie, patrząc chociażby na młode pokolenie adwokatów, widzimy, że działają w biznesie, ale także biorą udział w inicjatywach społecznych, na przykład w ramach akcji „Dzieciaki, adwokat, kto to taki”, tłumacząc, co to jest konstytucja czy prawa dziecka. Adwokaci założyli ruch „Wolne Sądy”, jeździli na granicę polsko-białoruską, reprezentując grupy uchodźców czeczeńskich, uruchomili pomoc dla Ukraińców przyjeżdżających do Polski do pracy. Adwokaci prowadzą też działalność społeczną w organizacjach charytatywnych czy w fundacjach zajmujących się przemocą w rodzinie. To nie są jednostkowe przykłady, ale zjawisko.
Jak to jest być w dzisiejszych czasach prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej?
Nie jest to zadanie łatwe, ale sprawia mi wiele satysfakcji. Są rozmaite oczekiwania, konieczność godzenia sprzecznych interesów. Jako Naczelna Rada Adwokacka zajmowaliśmy krytyczne stanowiska w sprawach politycznych, o których wspomniałem wcześniej, a co do których część adwokatów jest obojętna lub nawet im sprzyja. Nie jest prostą rzeczą pogodzić te interesy, ale myślę, że mi się to udało, gdyż przez ten okres przeszliśmy nieskłóceni. Możemy się różnić w poglądach i spierać, ale nie obrażamy się wzajemnie, jesteśmy zjednoczonym środowiskiem.
ROB
partner