Lider republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell powiedział w piątek, że uważa, iż w USA nastąpi pokojowe przekazanie władzy, jeśli prezydent USA Donald Trump nie uzyska reelekcji.

Pytany w Kentucky przez dziennikarzy, czy wierzy w pokojowe przekazanie władzy przez Trumpa w przypadku porażki wyborczej prezydenta, Republikanin odpowiedział: "Oczywiście". "Mieliśmy pokojowe przekazania władzy od 1792 roku, co cztery lata przechodziliśmy do nowej administracji" - stwierdził.

McConnell w wyborach pewnie obronił swój senacki mandat w Kentucky. Po przeliczeniu 98 proc. głosów ma ponad 20 pkt proc. przewagi nad swoją rywalką z Partii Demokratycznej Amy McGrath.

Wcześniej na Twitterze lider republikańskiej większości w Senacie wzywał do tego, by "każy legalnie oddany głos został zliczony, a nielegalnie nie". Apelował także do zapewnienia wszystkim stronom możliwości obserwowania procesu wyborczego.

Również szef Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu Larry Kudlow zapewniał w piątek, że Trump odda pokojowo władzę, jeśli przegra w wyborach. "To jest największa demokracja na świecie i przestrzegamy praworządności" - stwierdził.

W USA trwa wciąż zliczanie głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Bliski zdobycia gwarantujących zwycięstwo w wyścigu o Biały Dom 270 głosów elektorskich jest rywal Trumpa Demokrata Joe Biden, któremu do zwycięstwa brakuje jeszcze 17 głosów. W piątek Biden objął prowadzenie w Pensylwanii; stan ten zapewnia 20 głosów elektorskich.

Trump domaga się wstrzymania liczenia głosów, a jego obóz składał kwestionujące uczciwość procesu wyborczego prawne wnioski m.in. w Pensylwanii, Michigan i Georgii. "Jeśli zliczyć legalnie oddane głosy, to łatwo wygrywam. Jeśli wliczać nielegalne, to mogą próbować ukraść nam wybory" - oświadczył Trump w czwarte. Zapowiedział, że batalia o tegoroczne wybory "skończy się w Sądzie Najwyższym".