Pomysł, żeby wprowadzić jakieś ogólne, niejasne kryteria przestrzegania praworządności, aby w ten sposób, w różny sposób dyscyplinować niektóre kraje, to oczywiste nadużycie, które może się odbić źle na jedności UE - ocenił szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

W czwartek w negocjacjach między Parlamentem Europejskim i niemiecką prezydencją zawarto porozumienie w sprawie mechanizmu dotyczącego warunkowości i praworządności w budżecie UE. Decyzje w ramach mechanizmu mają być podejmowane większością kwalifikowaną.

Ryszard Terlecki pytany w Polskim Radiu 24 o kwestie europejskie podkreślił m.in: "Pomysł, żeby wprowadzić jakieś ogólne, niejasne kryteria przestrzegania praworządności, aby w ten sposób, w różny sposób dyscyplinować - w opinii Brukseli - takie kraje jak Węgry, Rumunia, Polska, być może Włochy, to jest oczywiście nadużycie, które prędzej czy później odbije się źle na jedności Unii Europejskiej".

"Myślę, że jednak wróci rozsądek i Unia będzie starała się zachować jedność, a nie tę jedność w różny sposób przekreślać" - podkreślił dodał.

Porozumienie między Parlamentem Europejskim i niemiecką prezydencją w sprawie powiązania praworządności z budżetem UE zakłada, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić mechanizm prowadzący do zamrożenia środków, np. przy zagrożeniu dla niezależności sądownictwa. Decyzje w tej sprawie będą jednak podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Rozwiązania te muszą jeszcze finalnie zatwierdzić Parlament Europejski i Rada UE.