Doprowadziliście do tego, że funkcjonariusze ABW atakują, niestety z pełną premedytacją osoby protestujące - mówił w środę w Sejmie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski do posłów PiS.

Podczas poniedziałkowych protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie w grupę kobiet wjechało auto. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Jedna z kobiet z lekkimi obrażeniami trafiła do szpitala, a druga oddaliła się - podała policja. Mężczyznę kierującego autem zatrzymano ok. godz. 1 we wtorek; 44-latek trafił do policyjnego aresztu - informowała KSP.

"GW" dostała we wtorek informację, że kierowcą srebrnego bmw, które w Warszawie wjechało w demonstrantki to funkcjonariusz ABW z długim stażem w służbie. "Po tym zdarzeniu i zatrzymaniu przez policję został zawieszony w czynnościach służbowych" - twierdzi informator "GW" z kręgu MSWiA.

"Opisywane w mediach zdarzenie nie ma związku z miejscem zatrudnienia kierowcy zatrzymanego przez policję" - odpowiedział na Twitterze rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn odnosząc się do informacji "GW". "Do zdarzenia doszło poza godzinami pracy. Okoliczności sprawy są wyjaśniane przez prokuraturę" - dodał.

Do tego wydarzenia odniósł się podczas obrad Sejmu szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. "Doprowadziliście do tego, że funkcjonariusze ABW atakują, niestety z pełną premedytacją osoby protestujące" - zwrócił się do posłów PiS. Gawkowski złożył też wniosek formalny o przerwę w obradach, który jednak posłowie odrzucili w głosowaniu.

Polityk ponowił też apel szefa KO Cezarego Tomczyka wzywający prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego do przedstawienia informacji na temat bezpieczeństwa państwa i włączenie jej w porządek obrad.

Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji oświadczył, że popiera wniosek Gawkowskiego o włączenie do porządku obrad informacji dotyczącej sytuacji bezpieczeństwa kraju.

"Nie zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim, że Lewica działa dla małych brudnych interesów. Lewica działa dla zrobienia w Polsce rewolucji. Ci ludzie świadomie prowokują rewolucję, są gotowi poświecić ludzi. Podobno do Polski ma przyjechać Antifa. Policja ma ostrą amunicję i ma rozkazy, żeby jej użyć, bo niestety w Polsce sytuacja jest rewolucyjna" - mówił. Jak stwierdził, do tego celu używa się kobiet.

Poseł PSL Krzysztof Paszyk przekonywał natomiast, że Polacy oczekują od władzy informacji na temat sytuacji związanej z pandemią koronawirusa i wprowadzonymi obostrzeniami. "Dziś w wielu polskich domach gości strach i niepewność. Odpowiedzialny rząd powinien wyjść na przeciw temu i przede wszystkim nie podsycać tych nastrojów" - mówił.

"Apelujemy do większości sejmowej, do polskiego rządu o łagodzenie nastrojów i studzenie emocji, a nie podsycanie" - oświadczył poseł PSL.

W środę odbywa się Ogólnopolski Strajk Kobiet w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącym aborcji. TK orzekł w ubiegłym tygodniu, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

Po ogłoszeniu wyroku przez TK rozpoczęły się protesty w całej Polsce, organizowane m.in. przez "Strajk kobiet". Manifestujący przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego protestowali m.in. pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, siedzibą PiS w Warszawie oraz na ulicach wielu miast w Polsce. Od niedzieli odbywają się także liczne protesty przed kościołami i w kościołach w całej Polsce.