Brytyjska sieć aptek Boots rozpocznie w listopadzie sprzedaż szybkich testów na obecność koronawirusa, które będą dawały wynik w zaledwie 12 minut - poinformowano w poniedziałek. Kosztować mają 120 funtów (ok. 600 złotych).

Testy przeznaczone są przede wszystkim dla osób, które nie wykazują żadnych objawów, bo osoby, u których są symptomy, a także uprawnione grupy, jak pracownicy służby zdrowia i opieki społecznej, mogą zarezerwować darmowe testy w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej.

Test opracowany przez firmę LumiraDx przeprowadzany jest przy pomocy wymazu pobieranego z nosa, który będzie na miejscu analizowany w małych przenośnych urządzeniach. Jak mówił dyrektor zarządzający Boots, Seb James, testy te mają dokładność na poziomie 97-98 proc., czyli niewiele niższą niż te wysyłane do laboratoriów.

Początkowo będzie można je kupić w 10 sklepach w Londynie, Birmingham, Manchesterze, Glasgow i Edynburgu, po czym mają być dostępne w ponad 50, co nadal jest niewielką liczbą w stosunku do ok. 2500 punktów, które Boots ma na terenie Wielkiej Brytanii.

Firma ma nadzieję, że przyszłości te testy będą akceptowane przez te linie lotnicze, które wymagają negatywnego wyniku przed przyjęciem pasażerów na pokład, a także, że w miarę zwiększania produkcji ich cena spadnie.

W Wielkiej Brytanii jest obecnie przeprowadzanych ponad 300 tys. testów na obecność koronawirusa na dobę, co jak podkreśla rząd, jest największą liczbą w Europie, jednak coraz poważniejszym problemem jest czas uzyskiwania wyników. Mimo rządowych zapowiedzi, że wyniki wszystkich testów - z wyjątkiem tych wysyłanych pocztą - mają być w ciągu 24 godzin, dane z zeszłego tygodnia pokazały, iż obecnie jest tak zaledwie w przypadku 15,1 proc. przeprowadzonych.