Paul Rusesabagina, przedstawiony jako bohater w hollywoodzkim filmie "Hotel Ruanda" z 2004 r. o ludobójstwie w Rwandzie w 1994 r., odmówił w poniedziałek złożenia oświadczenia o winie lub niewinności w sprawie 13 postawionych mu zarzutów dotyczących m.in. terroryzmu.

Jak poinformowała agencja Reutera, Rusesabagina domagał się możliwości złożenia oświadczenia w sprawie każdego zarzutu oddzielnie.

Rwandyjski działacz, który wzywał w nagraniu opublikowanym na YouTube do zbrojnego oporu wobec rządu, pojawił się w sądzie w Kigali i został oskarżony m.in. o terroryzm, współudział w zabójstwie i utworzenie lub dołączenie do nieregularnej grupy zbrojnej.

Zdaniem Reutera jego proces zapowiada się na najgłośniejszy jak dotąd w serii spraw przeciw oponentom prezydenta Paula Kagame.

Rusesabagina powiedział sądowi, że przekazał 20 tys. euro na rzecz Frontu Wyzwolenia Narodowego, wojskowego skrzydła partii Ruch Rwandy na rzecz Demokratycznej Zmiany (MRCD), której współprzewodniczy.

„Front Wyzwolenia Narodowego zabijał ludzi” - przyznał. „Jeśli popełniono złe uczynki wobec ludzi, żałuję tego i proszę rodziny ofiar o wybaczenie” - dodał.

Rusesabagina ma ponownie stawić się w sądzie w czwartek, aby złożyć wniosek o zwolnienie za kaucją.

Rodzina działacza poinformowała w oświadczeniu, że nie pozwolono mu spotkać się z wyznaczonymi przez nią prawnikami. Jeden z jego prawników wyznaczonych przez rząd, David Rugaza, argumentował, że był sądzony za korzystanie z wolności słowa.

„Otrzymał belgijskie obywatelstwo w 1999 r.” - powiedział Rugaza w sądzie. „Rwanda sądzi obcokrajowca za wolność słowa, z której korzystał podczas pobytu za granicą” - dodał.

Niektórzy, w tym Kagame, oskarżyli działacza o wyolbrzymianie swojego bohaterstwa. On sam temu zaprzecza.

Nie jest jasne, w jaki sposób Rusesabagina znalazł się w Rwandzie. Jego rodzina twierdzi, że zniknął z Dubaju.

Sąd odrzucił zarzut, że aresztowanie było nielegalne, orzekając, że Rusesabagina został zatrzymany na terytorium Rwandy, bez podania dalszych szczegółów.

Masakra w Rwandzie zapoczątkowana została śmiercią w katastrofie lotniczej 6 kwietnia 1994 roku ówczesnego prezydenta Juvenala Habyarimany z plemienia Hutu. Jego samolot został zestrzelony, a o zamach Hutu oskarżyli Tutsich.

Bojówki Hutu do lipca 1994 r. wymordowały od 800 tys. do miliona Tutsich - jedną dziesiątą ludności. Stacjonujące wtedy w Rwandzie wojska ONZ były bezsilne, gdyż ich mandat nie pozwalał na akcje zbrojne. 21 kwietnia Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła decyzję o wycofaniu większości sił UNAMIR. Wydając rezolucję potępiającą zbrodnie, nie określiła ich jako ludobójstwo. 23 czerwca za zgodą ONZ do Rwandy wkroczyły wojska francuskie. W sierpniu Tutsi przejęli władzę. Według obserwatorów ONZ wojska rządowe dokonały w drugiej połowie roku masowych mordów na Hutu w obozach dla uchodźców.

Podczas masowych mordów w 1994 r. Rusesabagina w Hotelu des Mille Collines uchronił przed śmiercią 1268 ludzi. Jego historię opowiada nominowany do Oscara film „Hotel Ruanda”.

Po ludobójstwie Rusesabagina uzyskał obywatelstwo belgijskie i stał się rezydentem Stanów Zjednoczonych. W listopadzie 2005 r. odznaczono go amerykańskim Prezydenckim Medalem Wolności.

Rusesabagina został głośnym krytykiem Kagamego, którego oskarżył o zdławienie opozycji. Zarzut ten odrzuca rząd.

Wywodzący się z plemienia Tutsi Kagame od 1987 r. stał na czele Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego (RPF), czyli rebeliantów walczących z rządem Rwandy, zdominowanym przez Hutu. Po obaleniu reżimu Hutu nominalnym prezydentem został Pasteur Bizimungu, również Hutu, jednak od 1990 r. związany z RPF. Faktycznie rządził jednak Kagame, który objął funkcję wiceprezydenta i ministra obrony. Dopiero w 2000 r. Kagame został prezydentem po rezygnacji Bizimungu, który w 2004 r. został skazany w Rwandzie na 15 lat więzienia i po trzech latach ułaskawiony przez Kagamego. W 2017 r. po raz trzeci został wybrany na prezydenta. (PAP)

kib/ kar/