Po poparciu w Sejmie przez część Lewicy przepisów o podwyżkach wynagrodzeń wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka zapowiada wniosek o odrzucenie ich w izbie wyższej. Przepraszamy i cieszymy się, że proces ustawodawczy pozwala naprawić błędy - mówi rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Sejm przyjął w piątek zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu. Lewica podczas głosowania podzieliła się partyjnie. Za nowelą byli posłowie SLD i Wiosny, którzy niebawem utworzą wspólne ugrupowanie Nowa Lewica, przeciw posłowie Lewicy Razem.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej rzeczniczka prasowa Lewicy Anna Maria Żukowska (SLD) powiedziała, że w czasie weekendu politycy wiele zrozumieli. "Przepraszamy i cieszymy się, że jest taki proces ustawodawczy w Polsce, który błędy pozwala naprawić" - oświadczyła.

"Nasi ustawodawcy, twórcy konstytucji, tworząc konstytucję, wykazali się ogromną mądrością. Wykazali się mądrością przez to, że przywrócili drugą izbę parlamentu, przywrócili Senat. Ten Senat, do którego jestem bardzo przywiązana. Jestem bardzo przywiązana do myśli, że Senat jest izbą refleksji" - mówiła natomiast senator Morawska-Stanecka, wiceprezes Wiosny. Jak wskazała, Senat nie debatuje i nie proceduje ustaw pochopnie.

Wicemarszałek zapowiedziała, że jako jedna z dwojga senatorów klubu Lewicy - obok Wojciecha Koniecznego - złoży i poprze wniosek o odrzucenie w całości ustawy podwyższającej wynagrodzenia. "Jesteśmy z naszymi wyborcami. Uważamy jako senatorowie, że nasi wyborcy muszą wiedzieć, że reprezentujemy ich i reprezentujemy ich zdanie. A dzisiaj nasi wyborcy mówią nam, żeby nie głosować za tą ustawą" - oświadczyła.

Na konferencji głos zabrała również rzeczniczka Razem Dorota Olko, która przypomniała, że partia ta była przeciwna ustawie, i zaznaczyła, że cieszy się z zapowiedzi senatorów koalicji Lewicy. "Wierzymy, że Lewica, że posłowie, senatorowie, parlamentarzyści są od tego, żeby być blisko ludzi, żeby ludzi słyszeć szczególnie w tym trudnym czasie, jakim jest pandemia" - powiedziała.

"Chcemy być blisko ludzi, nie blisko elit" - zapewniła. "Zarówno Razem, jak i klub Lewicy w tym momencie słucha swoich wyborców" - dodała.

Senator Konieczny do zapowiedzi o odrzuceniu ustawy odniósł się na Twitterze. "Decyzja w Klubie Lewicy zapadła. Cieszę się, że jest zbieżna z moimi poglądami. To nie czas na podwyżki dla rządu zajmującego się głównie sobą, swoimi kłopotami i ucieczką od odpowiedzialności. Również nie dla parlamentarzystów w dobie kryzysu. Senatorowie lewicy PRZECIW!" - napisał.

Przed konferencją Lewicy miejsce miała podobna konferencja Koalicji Obywatelskiej. Przewodniczący PO Borys Budka poinformował na niej, że zarekomenduje senatorom KO przyjęcie wniosku o odrzucenie ustawy zakładającej podwyżki. Klub KO w Sejmie w tej sprawie również był podzielony. Za zmianami była zdecydowana większość PO, natomiast przeciw Zieloni posłowie KO tacy jak Franciszek Sterczewski czy Klaudia Jachira. Przeciw było też kilku polityków PO, takich jak Cezary Grabarczyk i Michał Szczerba, związana z Nowoczesną Monika Rosa oraz Tomasz Zimoch. Aż 12 posłów KO się wstrzymało (m.in. były szef PO Grzegorz Schetyna i obecny wiceprzewodniczący Platformy Tomasz Siemoniak).

Uchwalona w piątek nowela zakłada, że wynagrodzenia m.in. prezydenta, parlamentarzystów, premiera, ministrów, wojewodów i marszałków województwa będą powiązane z wysokością wynagrodzeń sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej. Posłowie zdecydowali, że wynagrodzenie będzie przysługiwać również pierwszej damie.

Projekt nowelizacji niektórych ustaw w zakresie wynagradzania osób sprawujących funkcje publiczne oraz o zmianie ustawy o partiach politycznych przygotowała i jednogłośnie przyjęła w ubiegłym tygodniu sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych.(PAP)

Autorka: Agnieszka Ziemska