Członkowie sztabu Rafała Trzaskowskiego skrytykowali w poniedziałek zaproponowane przez TVP warunki debaty prezydenckiej, które - ich zdaniem - mogą sprzyjać prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Zadeklarowali jednak, że pomimo zastrzeżeń, Trzaskowski weźmie udział w debacie.

Poseł KO Cezary Tomczyk przypomniał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że Trzaskowski zaproponował w zeszłym tygodniu, aby przed pierwszą turą wyborów odbyły się dwie debaty z udziałem nie tylko TVP, ale także stacji prywatnych. Póki co jednak, jedyną debatą, jaka się odbędzie, jest ta, którą na najbliższą środę przygotowuje Telewizja Polska.

Polityk poinformował, że sztab obecnego prezydenta Warszawy otrzymał zaproszenie od TVP; skrytykował jednak zaproponowane warunki dyskusji. "Kiedy wczytamy się w szczegóły, dowiadujemy się, że TVP zamierza wprowadzić nowy zapis - że prowadzący, którym ma być pan (Michał) Adamczyk, znany skądinąd z prowadzenia +Wiadomości+, może dowolną ilość razy przerywać kandydatom w trakcie wystąpienia" - powiedział Tomczyk, zaznaczając, że to coś niespotykanego w świecie.

"I teraz zagadka: komu najczęściej będzie przerywał pan redaktor Adamczyk? Któremu kandydatowi? Mnie się wydaje, że sprawa jest dość oczywista" - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.

Polityk wskazał przy tym, że TVP powinna najpierw omówić ze sztabami warunki debaty, a dopiero później wysyłać zaproszenia. "To jest sytuacja wyjątkowa, tym bardziej po tym, co widzimy w TVP i +Wiadomościach+. Widzimy jeden, wielki hejt, jedną wielką szczujnię, która na co dzień wylewa się hektolitrami z ekranów telewizorów w całej Polsce" - ocenił Tomczyk.

Wyraził obawę, że debata zostanie tak zorganizowana, aby jej zwycięzcą został urzędujący prezydent. "Jesteśmy przekonani, że Andrzej Duda będzie znał pytania i będzie mógł przygotować wcześniej odpowiedzi w tej debacie. Będzie też znał wcześniej zasady, które zostaną określone we współpracy ze sztabem Andrzeja Dudy, a prowadzący będzie mógł wielokrotnie przerywać kandydatowi Trzaskowskiemu w trakcie debaty" - powiedział Tomczyk.

Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński zwrócił natomiast uwagę, że TVP nie przedstawiła zakresu tematycznego środowej dyskusji. "Można powiedzieć, że będziemy uczestniczyć w tym medialnym meczu piłkarskim, a ktoś tam w telewizji właśnie przygotowuje boisko do koszykówki" - stwierdził poseł KO.

Kierwiński zaapelował do TVP o przestrzeganie standardów. "Żądamy tego, aby warunki w tej debacie były równe dla wszystkich i aby te zasady były znane wszystkim sztabom, ale przede wszystkim, żeby były znane Polakom, bo to Polacy mają prawo wiedzieć na jakich zasadach w telewizji publicznej - na którą łożą swoje pieniądze - będzie się odbywało to decydujące starcie przed pierwszą turą wyborów" - zaznaczył poseł KO.

Członkowie sztabu Trzaskowskiego zadeklarowali, że pomimo tych zastrzeżeń, kandydat weźmie udział w środowej debacie w Telewizji Polskiej.

Debata, którą 17 czerwca organizuje TVP, ma rozpocząć się o godz. 21 i potrwać 70 minut. Poprzednia debata prezydencka odbyła się 6 maja i dotyczyła takich zagadnień jak polityka zagraniczna, bezpieczeństwo, polityka społeczna, gospodarka i ustrój państwa.

Koalicję Obywatelską reprezentowała w niej Małgorzata Kidawa-Błońska, która w wyborach 28 czerwca nie startuje. Kandydatem KO jest Rafał Trzaskowski.