Władze Wielkiej Brytanii zapowiedziały w piątek, że kontrole towarów importowanych z Unii Europejskiej będą wprowadzane stopniowo, a nie - jak do tej pory planowano - od razu po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie.

Ma to dać firmom, które już teraz zmagają się ze skutkami epidemii koronawirusa, więcej czasu na przygotowanie się do nowej sytuacji. Firmy od dawna wzywały brytyjski rząd do wyjaśnienia, jakie nowe kontrole graniczne będą obowiązywać od początku 2021 roku, gdy upłynie okres przejściowy po opuszczeniu przez Wielką Brytanię UE, co nastąpiło 31 stycznia bieżącego roku.

Zgodnie z przedstawionym w piątek zrewidowanym planem, kontrole towarów przywożonych do Wielkiej Brytanii będą wprowadzane stopniowo w trzech etapach do lata 2021 roku, przy czym stanie się to niezależnie od tego, czy zawarta zostanie umowa z UE o relacjach handlowych, czy też nie.

Od 1 stycznia przyszłego roku będą przeprowadzane kontrole importowe takich towarów jak alkohol i papierosy, natomiast towary standardowe, jak np. odzież i elektronika, będą podlegały podstawowym procedurom celnym. Importerzy będą musieli prowadzić odpowiednią ewidencję sprowadzanych towarów, ale będą mieli maksymalnie sześć miesięcy na wypełnienie deklaracji celnych. Opłaty celne będą musiały zostać uiszczone, ale płatności mogą zostać odroczone do czasu złożenia deklaracji celnych, a firmy będą musiały rozważyć, w jaki sposób rozliczają się z podatku VAT od importowanych towarów.

Od 1 kwietnia wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego - np. mięso, karma dla zwierząt domowych, miód, mleko lub produkty jajeczne - oraz wszystkie podlegające regulacjom rośliny i produkty roślinne będą wymagały wstępnego zgłoszenia urzędnikom i odpowiedniej dokumentacji zdrowotnej.

Od 1 lipca 2021 roku wszystkie towary będą podlegały odpowiednim taryfom i zgłoszeniom celnym oraz pełnym deklaracjom "bezpieczeństwa i ochrony". Od tego momentu zwiększy się liczba fizycznych kontroli sanitarnych i fitosanitarnych zwierząt hodowlanych i roślin, a także kontroli innych produktów w portach i innych punktach przekraczania granicy.

Aby umożliwić zwiększoną liczbę kontroli zbudowane zostaną nowe budynki w portach lub, w przypadku braku miejsca, w "miejscach położonych w głębi lądu". Rząd zapowiedział, że będzie prowadzić konsultacje z władzami portów w sprawie tego, jaka nowa infrastruktura jest potrzebna i gdzie powinna być zlokalizowana.

Michael Gove, minister bez teki w rządzie Borisa Johnsona, powiedział, że te plany zostaną wprowadzone w sposób, który da przedsiębiorstwom odczuwającym skutki epidemii koronawirusa czas na dostosowanie się, ale przyznał także, że "potrzeba więcej pracy", aby Zjednoczone Królestwo było gotowe.

"Od 1 stycznia będziemy poza unią celną i poza jednolitym rynkiem, a zatem właściwe jest, aby kontrole towarów przywożonych do Zjednoczonego Królestwa były przeprowadzane. Ale również właściwe jest, abyśmy wzięli pod uwagę to, co dzieje się z koronawirusem. I chcemy mieć pewność, że biznes ma możliwość dostosowania się w sposób pragmatyczny i elastyczny" - oświadczył.

Wcześniej w piątek Gove poinformował, że Wielka Brytania "formalnie potwierdziła" Unii Europejskiej, że nie przedłuży okresu przejściowego po brexicie, a "moment na przedłużenie już minął".