Budowa miliona tanich mieszkań na wynajem, 200 tys. nowych miejsc w przedszkolach, ustawa reprywatyzacyjna oraz "odejście od zatrutych miast" - to niektóre założenia "wielkiego planu równych szans" przedstawionego w niedzielę przez kandydata na prezydenta Roberta Biedronia.

"Polsce potrzebny jest plan równych szans, który wyrówna życiowe szanse mieszkańców miast i małych miejscowości" - powiedział Biedroń w niedzielę na konferencji prasowej w Warszawie.

W ramach tego planu, Biedroń i Lewica chcą m.in., aby w Polsce wybudowano milion tanich mieszkań na wynajem. Biedroń zauważył, że obecnie w Polsce brakuje około 3 mln takich mieszkań, co - jego zdaniem - oznacza, że "trzy miliony rodzin czeka na swój dach nad głową", a "41 proc. ludzi do 35 roku życia zmuszonych jest do mieszkania z rodzicami".

Biedroń zapowiedział też, że częścią planu Lewicy będzie ustawa reprywatyzacyjna, która - jak mówił - uporządkuje "wszystkie rzeczy, które przez 30 lat Polski niepodległej nie udało się uporządkować". "Nie będziemy więcej świadkami tych gorszących scen z czyścicielami kamienic, z układami, które obejmują urzędy w Warszawie i innych miastach, gdzie urzędnicy i politycy są wmieszani w afery, które szkodzą mieszańcom" - obiecywał Biedroń.

Kolejnym elementem planu jest utworzenie 200 tys. nowych miejsc w przedszkolach w ciągu najbliższych 4-5 lat. "Rozwojem cywilizacyjnym naszego kraju jest wyrównywanie szans, także w tym zakresie. Po erze budowy kościołów i świątyń, musi nadejść era budowy przez państwo żłobków i przedszkoli. Musi nadejść era wyrównywania szans Polski wschodniej, gdzie 80 proc. dzieciaków nie ma dostępu do żłobka, gdzie większość dzieci nie ma szans, aby marzyć, żeby pójść do przedszkola" - powiedział kandydat.

"Miasta przyszłości", to czwarty element planu Biedronia. "Warszawa straciła szansę, aby nadawać rytm rozwoju naszego kraju, jeżeli chodzi o mądre gospodarowanie miastem - takie gospodarowanie, które będzie wyznaczało kierunki dla innych miast. Warszawa mogła pokazać jak zarządzać przestrzenią publiczną, żeby była bardziej przyjazna, jak zarządzać transportem publicznym, by był on bardziej przyjazny, jak zarządzać kwestiami mieszkaniowymi, by każdy miał dach nad głową (...) Warszawa stała się symbolem tego typu zaniechań i to trzeba zmienić" - przekonywał Biedroń.

Ocenił, że "Warszawa, tak jak Polska potrzebuje dobrych gospodarzy", a w ostatnich latach takich gospodarzy nie miała. Dlatego - jak powiedział Biedroń - Lewica chce, aby powstał plan "zazieleniania, odsmogowania i odejścia od zatrutych miast w Polsce".

Biedroń zapewnił, że on i jego formacja potrafią "takie rzeczy robić". Jako przykład podał Słupsk - gdzie był prezydentem; ocenił, że jest to miasto z najczystszym powietrzem w Polsce. "Niech tego typu rzeczy dzieją się w całej Polsce, a rządzący i prezydent pomagają w realizacji tego typu działań. Ja, jako prezydent, chcę być rzecznikiem i koordynatorem takiego wielkiego planu równych szans dla całej Polski" - zadeklarował Biedroń.

Towarzysząca Biedroniowi posłanka Lewicy Magdalena Biejat zapowiedziała, że jej formacja przedstawi na początku czerwca założenia do ustawy reprywatyzacyjnej i podda jej konsultacjom społecznym. "Czas, żeby raz na zawsze uciąć roszczenia sprzed siedemdziesięciu lat. Czas zakończyć proceder zabierania ludziom dachu nad głową, wyrzucania ich z domów przez czyścicieli kamienic. Czas, żeby Warszawa i inne miasta były wolne od tego zagrożenia" - powiedziała Biejat.

Posłanka zapowiedziała, że Lewica przedstawi plan polityki mieszkaniowej, "który zakłada powołanie publicznego dewelopera, który wybuduje milion mieszkań na wynajem" - "tanich, w dobrym standardzie, dostępnych dla każdego". Podkreśliła też, że potrzebne są "centralne regulacje", które zapewnią mieszkańcom nowo budowanych osiedli dostęp do usług.