Prezydent Andrzej Duda po raz kolejny wykonał misję polityczną, a nie opiekuna konstytucji; nowa I prezes SN Małgorzata Manowska jest postacią, która budzi kontrowersje ze względu na współpracę z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą - ocenił szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

W poniedziałek rzecznik prezydent Błażej Spychalski poinformował, że Andrzej Duda zdecydował o powołaniu Małgorzaty Manowskiej na 6-letnią kadencję Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Wyboru dokonał spośród pięciorga kandydatów przedstawionych w sobotę przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.

"Prezydent po raz kolejny wykonał misję polityczną, a nie opiekuna konstytucji, którym powinien być. Wskazał na stanowisko (I prezesa SN) osobę, która nie zawsze wykazywała się pełną apolitycznością, a miał do wyboru sędziego Włodzimierza Wróbla, który był najbardziej optymalną postacią do pełnienia funkcji I prezesa SN" - powiedział PAP Gawkowski.

"Pani prezes już teraz Manowska jest postacią, która budzi kontrowersje ze względu na swoją przeszłość resortową i współpracę z ministrem (sprawiedliwości Zbigniewem) Ziobrą. Można odnieść wrażenie, że minister Ziobro uzyskuje jeszcze większy wpływ na wymiar sprawiedliwości niż dotychczas" - stwierdził Gawkowski.

Jak mówił, Ziobro był na początku ministrem sprawiedliwości, później przejął także Prokuraturę Generalną (obecnie Prokuratura Krajowa - PAP), następnie miał duży wpływ na nominacje w Trybunale Konstytucyjnym. "A teraz przejmuje ostatni element tego systemu i to Zbigniew Ziobro będzie dzisiaj faktycznie dzierżył największą władzę w Polsce, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. I szkoda, że w tym w planie pomaga Andrzej Duda" - powiedział Gawkowski.

Powołanie Manowskiej na I prezes SN skrytykował także kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. "Pierwszą prezes Sądu Najwyższego zostaje osoba, wobec której Sąd Najwyższy prowadzi postępowanie dyscyplinarne. Czego nie rozumiecie?" - npisał na Twitterze.

Prezydent zdecydował też o powołaniu sędziego Michała Laskowskiego na Prezesa SN kierującego pracą Izby Karnej. Gawkowski ocenił, że Izba Karna nie jest izbą, która będzie ostatecznie decydowała chociażby o ważności wyborów.

"Z jednej strony prezydent daje sobie polityczną drogę do tego, żeby chociażby w przyszłości różnego rodzaju decyzje PiS były akceptowane, a z drugiej mówi +popatrzcie, w Izbie Karnej jestem bardzo pluralistyczny+. Nie, to jest nieuczciwe, albo jest się uczciwym do końca, albo tylko się udaje i puszcza oko do niektórych środowisk" - powiedział Gawkowski.

Wybór nowego I prezesa SN konieczny był z uwagi na zakończenie kadencji poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf z końcem kwietnia. Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wskazało kandydatów na następcę Gersdorf po sześciu dniach obrad.

Ostatecznie w głosowaniu wyłoniono pięć kandydatur przedstawionych prezydentowi. Włodzimierz Wróbel uzyskał 50 głosów, Małgorzata Manowska - 25 głosów, Tomasz Demendecki - 14 głosów, Leszek Bosek - 4 głosy, Joanna Misztal-Konecka - 2 głosy.

Z kolei o powołaniu Michała Laskowskiego prezydent zdecydował, wybierając spośród trzech kandydatów wskazanych przez zgromadzenie sędziów Izby karnej SN, wśród których znaleźli się też sędziowie Jerzy Grubba i Jarosław Matras.