Jedność Zjednoczonej Prawicy, z tego, co widzimy, jest zachowana. Prawica nadal jest zjednoczona, choć oczywiście następują zmiany personalne - ocenił w czwartek prezydent Andrzej Duda pytany o ryzyko utraty większości przez rząd PiS.

W poniedziałek szef Porozumienia Jarosław Gowin, wicepremier i minister szkolnictwa wyższego, oświadczył, że podaje się do dymisji z obu pełnionych funkcji. Zaznaczył, że jego ugrupowanie, Porozumienie, pozostaje częścią Zjednoczonej Prawicy. Na funkcję wicepremiera rekomendował minister rozwoju Jadwigę Emilewicz.

Z kolei we wtorek poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk zrezygnował z funkcji wiceministra funduszy i polityki regionalnej.

O sytuację w obozie Zjednoczonej Prawicy był pytany w Programie 1 Polskiego Radia prezydent Andrzej Duda. Zapytany, jak odczytuje działania Jarosława Gowina, odpowiedział, że lider Porozumienia chciał odpowiedzieć na wezwania opozycji, aby wybory przesunąć, więc zaproponował zmiany w konstytucji. "Zostało to przez opozycję kompletnie odrzucone" - przypomniał i dodał, że to pokazuje, o co chodzi opozycji, czyli - jak ocenił prezydent - "właściwie nie wiadomo; nie, bo nie".

Prezydent dopytywany, czy w jego ocenie istnieje ryzyko utraty większości przez rząd PiS i przyspieszonych wyborów, odpowiedział, że to jest obecnie zmartwienie rządu i Zjednoczonej Prawicy. "Jedność Zjednoczonej Prawicy, z tego, co widzimy, jest zachowana" - dodał.

"Zwrócił się do mnie z pytaniem wczoraj pan premier - pani minister Jadwiga Emilewicz miałaby objąć, czy obejmie, tekę wicepremiera. Jeszcze tutaj ostatecznej decyzji w formie podpisanej przeze mnie nominacji nie ma. To jest kwestia, jak rozumiem, godzin, kiedy tutaj odpowiednie dokumenty nadejdą z Kancelarii Premiera, więc taka zmiana jest i to pokazuje, że prawica nadal jest zjednoczona, choć oczywiście następują zmiany personalne" - powiedział.

"Pan premier Gowin podjął pewne ryzyko polityczne, wyszedł chcąc znaleźć rozwiązanie, które byłoby do zaakceptowania dla obydwu stron sceny politycznej. Paradoksalnie okazało się, że rozwiązanie, które wydawało się po myśli, zostało przez opozycję odrzucone i w efekcie nie doszło do porozumienia. Myślę, że to jest tak, że pan premier Gowin odebrał to w jakimś sensie jako swoje niepowodzenie polityczne i w związku z tym, także demonstrując swoje dezaprobatę dla przeprowadzania wyborów 10 maja, zdecydował się podać do dymisji" - ocenił prezydent.

Podkreślił, że "to nie jest sytuacja jakaś politycznie absolutnie nadzwyczajna". "Zmiany w rządach następują i to jest po prostu zmiana w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Jeden przedstawiciel Porozumienia odchodzi z rządu, inny przychodzi w jakimś sensie na jego miejsce, bo tekę wicepremiera przejmie jak gdyby pani minister Jadwiga Emilewicz, więc to nie jest nic nadzwyczajnego. Spójność Zjednoczonej Prawicy, jak widać, jest zachowana" - zaznaczył Andrzej Duda.