120 nowych infekcji koronawirusem odnotowano w ciągu ostatniej doby w Singapurze - podały władze w niedzielę. To największy dobowy wzrost zakażeń w kraju uznawanym dotąd za model walki z epidemią. Tymczasem epidemia okazuje pierwsze oznaki spowolnienia na Filipinach.

120 nowych przypadków w Singapurze to wzrost o ponad 60 proc. w stosunku do poprzedniego dnia - również rekordowego. Całkowita liczba zakażeń w mieście-państwie wynosi teraz 1309.

Była brytyjska kolonia była dotychczas jednym z najlepiej radzących sobie z wirusem państw. W kraju prowadzono m.in. ambitny program testów oraz śledzenia kontaktów zakażonych. Jednak w ostatnim czasie w kraju zaczęto wykrywać coraz więcej zakażeń, których źródła nie dało się zidentyfikować. W reakcji Singapur wprowadził w tym tygodniu restrykcje mające spowolnić rozwój epidemii, m.in. zamknięto większość sklepów i szkół.

Znacznie ostrzejsze środki wprowadzono już w drugiej połowie marca na Filipinach. Weekendowe statystyki zakażeń pokazują, że restrykcje być może zaczęły przynosić efekt. W sobotę odnotowano tam najniższą od ponad tygodnia liczbę nowych potwierdzonych testami zakażeń - 76. W niedzielę było ich więcej - 152, ale nadal jest to znacznie mniej niż w ciągu ostatniego tygodnia, kiedy średnio notowano ok. 300 nowych przypadków dziennie. Łącznie w kraju wykryto 3246 infekcji, a 152 zakażone osoby zmarły.

Liczba nowych zakażeń ustabilizowała się w Malezji, kraju o największej ich liczbie w Azji Południowo-Wschodniej. W ciągu ostatniej doby przybyło tam 179 zainfekowanych osób, a cztery w wyniku infekcji zmarły. Łączny bilans to 3662 przypadki zakażenia i 61 ofiar śmiertelnych. (PAP)