Król i królowa Malezji poddali się kwarantannie, gdy koronawirusa wykryto u osób z otoczenia monarchy; Malezja to jeden z najciężej dotkniętych epidemią krajów regionu. Liczba zakażeń rośnie też na Filipinach i w Indonezji.

Jak podaje japońska agencja Kyodo, król Malezji Abdullah i królowa Aziza poddali się w środę dobrowolnej 14-dniowej kwarantannie, mimo że testy nie wykryły w ich organizmach koronawirusa. Infekcję potwierdzono jednak u siedmiu członków dworu.

W ciągu ostatniej doby w kraju wykryto 235 nowych zakażeń SARS-CoV-2, co było największym dotąd dobowym wzrostem zachorowań. Łącznie stwierdzono 2031 przypadków, a 23 osoby zmarły. Znaczną część chorych w Malezji stanowią uczestnicy czterodniowego zgromadzenia religijnego w meczecie pod Kuala Lumpur. Wśród tysięcy uczestników byli m.in. muzułmańscy uchodźcy Rohingja z Birmy, uznawani przez władze za nielegalnych imigrantów.

Znaczny dobowy wzrost infekcji - o 103 - zanotowano też w Indonezji. Z powodu choroby w ciągu ostatniej doby zmarło tam 20 kolejnych osób. Oznacza to, że na 893 stwierdzone przypadki zakażenia aż 78 zakończyło się śmiercią.

Siedem kolejnych ofiar śmiertelnych wirusa zarejestrowano na Filipinach, gdzie w ciągu ostatniego tygodnia wprowadzono ostre restrykcje mające zahamować rozwój epidemii. Liczba potwierdzonych przypadków wzrosła w tym kraju o 71 i wynosi 707. Całkowita liczba zmarłych to 45.

Lepsza sytuacja panuje w Wietnamie, uznawanym przez ekspertów za jeden z modelowych przykładów podejścia do epidemii. Mimo że pierwsze infekcje odnotowano tam już w styczniu, w całym kraju zanotowano dotąd 148 przypadków. Zdecydowaną większość stanowią osoby przybyłe z zagranicy.

Mimo to władze Wietnamu zdecydowały w czwartek o zaostrzeniu środków walki z koronawirusem. W całym kraju zakazano zgromadzeń liczących ponad 20 osób. Władze centralne zwróciły się też do władz największych miast o zamknięcie lokali usługowych poza niezbędnymi sklepami i aptekami.